

Mi kiedyś szpenio fachowiec specjalista założył pompę obiegową pieca z fazą do uziemienia i jak rozpalany byl piec, to po dotknięciu drzwiczek a nawet grzejnika mocno prostowało palce.
Janusz_k napisał/a:
Przecież wcześniej już Ci napisał 35i
Powiem krótko, p🤬lisz. Nie ma możliwości przy sprawnym urządzeniu żeby urwanie N powodowało przepływ prądu przez przewód ochronny. On ma chronić przed przebiciem na obudowę czy inne elementy dostępne ręką w urządzeniu. To raz, dwa rurki wodociągowe czy inne nigdy dawniej nie pełniły roli N w sieci tylko ochronną czyli PE.
I widzisz Janusz właśnie dlatego madka dała ci na pierwsze Janusz
Ojciec.zmian napisał/a:
Jak to bloki to norma zeby uziemiać po rurkach. Mi kiedyś licznik zmienili na plastikowy to przerwali uziemienie to kopało jak woda leciała. Trzeba było kablem połączyć obie części. Teraz znowu mam metalowy czy coś takiego i jest git. Prąd to jest poj🤬a sprawa
Nie prąd, tylko podłączanie uziemienia do j🤬ych rur od wody.
Wiewór napisał/a:
Genialne w swojej prostocie. Woda i prąd w jednej instalacji. Można oszczędzić na przewodach.
To ten słynny światłowód?
podpis użytkownika
Zastrzegam sobie prawo do obrażania idiotow.
W starych blokach i domach uziemienia robili poprzez instalację hydrauliczną. Kabel ochronny przypięty do rury która odprowadza potencjał do ziemi poprzez rurę. Ktoś może mieć przebicie na obudowę jakiegoś urządzenia i to jest odprowadzane. Prąd płynący jest prądem zwarciowym. W dobrze wykonanej instalacji został by odłączony przez zabezpieczenie nadprądowe w mniej niż 0.1 s jednak tutaj ktoś pewnie wstawił gwóźdź zamiast topika. Trochę też dziwne jest to że przewód uziemiający się nie spalił. Być może impedancja pętli zwarcia jest duża. Na filmie są dziesiątki amperów a dla człowieka przy napięciu 230V groźne jest 30mA. Wyobraźcie sobie jaki był by materiał na harda gdy by ktoś stał w nieodizolowanej wannie pełnej wody i wychodząc złapał by się pralki na której obudowie znajduje się faza. Myślę że powstał by bulion na człowieku.