

Ja się k🤬a pytam co to za sraczka z tym j🤬ym karpiem na te j🤬e święta to jest tak c🤬jowa ryba do żarcia jak gówno z mułem. Może wp🤬lajmy gówno miliony much nie mogą się mylić.
Ja karpia prądem zabijam. Kabel z wtyczką, 2 gwoździe na końcu i przykładam po obu stronach łba. Ułamek sekundy i karb zdechł. Zero bólu. Śmierć w ułamku sekundy.

K🤬a ledwo Pudzian sobie poradzil z karpiem a ja mam dac rade ?
P🤬le to.. nie jem karpia i problem z glowy. Scena z uj🤬ą głową i ruszającym się pyskiem mnie rozj🤬o ...

Ja tam zabijam karpia przy pomocy fotki naszego płemieła. Zdycha od razu.


Alonso napisał/a:
3:38 Pudzianowi stanął.
Sadysta!
Obrazek
tylko gej sie rozglada po meskich rozporach

Mam taką samą mikrofalówkę Pudzian. Dobry wybór
ZELMER najlepszy jest.

nie wiem czy ktokolwiek bedzie czytal jeszcze moje wypociny ale jako zacny wedkarz powiem wam jak to sie robi :
1. walimy karpia w leb czyms ciezkim az zdechnie albo wyjmijmy go z wody i pozwolmy mu zdechnac w ten sposob
2. Skrobiemy go, TAK ! skrobiemy poki ma leb, wtedy mozna wsadzic palce w skrzela i mamy w ten sposob dobry uchwyt ryby przy skorbaniu, inaczej za h🤬ja nie oskrobiesz z lusek, sliski w h🤬j ten karp
3. Oskrobana rybe, staramy sie polozyc 'na plecach, grzbiecie' i wtedy dopiero zaczynamy odcinac jej leb, tak jakbysmy probowali poderznac jej gardlo od gory, ale nie starajcie sie od razu ujebac jej glowy, zrobcie niewielkie naciecie i sprobojcie 'odchylic' leb do tylu, co spowoduje ze nienaciete flaki opuszcza jame brzuszna ruchem wprost proporcjonalnym do ruchu odchylanego lba.
4. gdy mamy juz flaki na wierzchu, rozetnijmy brzuch, wyjmijmy reszte flaczkow, odetnijmy leb i wymyjmy cala rybe pod prysznicem z pozostalosci krwi i innych gowien.
5. Prosze cie bardzo ! wystarczy teraz pokroic to co zostalo z karpia w dzwonki, obtoczyc w mace i rzucic na rozgrzany olej, smacznego
10 piw + skutkuje wrzuceniem filmiku z wlasnorecznego przyzadzania karpia, na hardzie
Christopher Paolini
1. walimy karpia w leb czyms ciezkim az zdechnie albo wyjmijmy go z wody i pozwolmy mu zdechnac w ten sposob
2. Skrobiemy go, TAK ! skrobiemy poki ma leb, wtedy mozna wsadzic palce w skrzela i mamy w ten sposob dobry uchwyt ryby przy skorbaniu, inaczej za h🤬ja nie oskrobiesz z lusek, sliski w h🤬j ten karp
3. Oskrobana rybe, staramy sie polozyc 'na plecach, grzbiecie' i wtedy dopiero zaczynamy odcinac jej leb, tak jakbysmy probowali poderznac jej gardlo od gory, ale nie starajcie sie od razu ujebac jej glowy, zrobcie niewielkie naciecie i sprobojcie 'odchylic' leb do tylu, co spowoduje ze nienaciete flaki opuszcza jame brzuszna ruchem wprost proporcjonalnym do ruchu odchylanego lba.
4. gdy mamy juz flaki na wierzchu, rozetnijmy brzuch, wyjmijmy reszte flaczkow, odetnijmy leb i wymyjmy cala rybe pod prysznicem z pozostalosci krwi i innych gowien.
5. Prosze cie bardzo ! wystarczy teraz pokroic to co zostalo z karpia w dzwonki, obtoczyc w mace i rzucic na rozgrzany olej, smacznego

10 piw + skutkuje wrzuceniem filmiku z wlasnorecznego przyzadzania karpia, na hardzie

podpis użytkownika
'Who you are is not fixed for all of eternity. A man could forge himself anew if he so wanted.'Christopher Paolini