19
174
Paralotnia działa jak latawiec. Nawet przy wyłączonym silniku nie powinno dojść do takiej sytuacji, to wygląda jak ciąg wsteczny, a nie awaria silnika. Ewentualnie jakiś zajebisty podmuch od spodu, który nawet rotor zaczął obracać w drugą stronę 
Dobrze gnojowi j🤬emu.
Mieszkam na przedmieściach dosyć dużego miasta i nie wiem skąd te sk🤬ysyny się biorą?
Lata takie wieśniackie kurestwo, jakby nie miało swoich pól i łąk obesranych.
Burczą cały czas tymi swoimi piździkami mi nad głową, jak poj🤬e. J🤬 ich pies.
Tylko żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał, jakby nie było, szanuję rolników i ich pracę, ale wiejską kaskaderkę, do tego lotniczą, niech zostawią, k🤬a, dla siebie.
Taka moja ni w c🤬j, ni w dupę refleksja.
Mieszkam na przedmieściach dosyć dużego miasta i nie wiem skąd te sk🤬ysyny się biorą?
Lata takie wieśniackie kurestwo, jakby nie miało swoich pól i łąk obesranych.
Burczą cały czas tymi swoimi piździkami mi nad głową, jak poj🤬e. J🤬 ich pies.
Tylko żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał, jakby nie było, szanuję rolników i ich pracę, ale wiejską kaskaderkę, do tego lotniczą, niech zostawią, k🤬a, dla siebie.
Taka moja ni w c🤬j, ni w dupę refleksja.
Idzie dwóch gliniarzy i widzą lecącego paralotniarza:
- Widzisz tego ptaka?
- Widzę. Wielki w c🤬j!
- Wielki i żarłoczny. Wczoraj wystrzelałem dwa magazynki zanim puścił człowieka!
- Widzisz tego ptaka?
- Widzę. Wielki w c🤬j!
- Wielki i żarłoczny. Wczoraj wystrzelałem dwa magazynki zanim puścił człowieka!
Lord_Slizgacz napisał/a:
Dobre !!! Gość wybrnął z tego obronną „ręką”
Wybrnął z sytuacji, do której sam doprowadził.
To jest przeciągnięcie. Za mała prędkość, za duży kąt natarcia i skrzydło traci nośność .
MarekJarek1 napisał/a:
Wybrnął z sytuacji, do której sam doprowadził.
To jest przeciągnięcie. Za mała prędkość, za duży kąt natarcia i skrzydło traci nośność .
Żadne przeciągnięcie. To jest powiniecie czołowe, tzw frontstall.
I nie sam doprowadził- chodź można to zrobić oczywiście samemu. Ale do tego skrzydło musi zanurkowac do przodu a pilot nie zachamuje wyskoku sterówkami. Tutaj mamy ewidentnie wpływ turbulencji od termiki którą dość mocno pracuje - co widać w dalszej części filmu.
Zulu-Gula napisał/a:
Dobrze gnojowi j🤬emu.
Mieszkam na przedmieściach dosyć dużego miasta i nie wiem skąd te sk🤬ysyny się biorą?
Lata takie wieśniackie kurestwo, jakby nie miało swoich pól i łąk obesranych.
Burczą cały czas tymi swoimi piździkami mi nad głową, jak poj🤬e. J🤬 ich pies.
Tylko żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał, jakby nie było, szanuję rolników i ich pracę, ale wiejską kaskaderkę, do tego lotniczą, niech zostawią, k🤬a, dla siebie.
Taka moja ni w c🤬j, ni w dupę refleksja.
Nie zesraj się
podpis użytkownika
FLY TO LIVE LIVE TO FLY
Zulu-Gula napisał/a:
Dobrze gnojowi j🤬emu.
Mieszkam na przedmieściach dosyć dużego miasta i nie wiem skąd te sk🤬ysyny się biorą?
Lata takie wieśniackie kurestwo, jakby nie miało swoich pól i łąk obesranych.
Burczą cały czas tymi swoimi piździkami mi nad głową, jak poj🤬e. J🤬 ich pies.
Tylko żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał, jakby nie było, szanuję rolników i ich pracę, ale wiejską kaskaderkę, do tego lotniczą, niech zostawią, k🤬a, dla siebie.
Taka moja ni w c🤬j, ni w dupę refleksja.
Mieszkając koło ciebie, chcieli zostać ptakami, żeby Ci nasrać na łeb.
Zulu-Gula napisał/a:
Dobrze gnojowi j🤬emu.
Mieszkam na przedmieściach dosyć dużego miasta i nie wiem skąd te sk🤬ysyny się biorą?
Lata takie wieśniackie kurestwo, jakby nie miało swoich pól i łąk obesranych.
Burczą cały czas tymi swoimi piździkami mi nad głową, jak poj🤬e. J🤬 ich pies.
Tylko żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał, jakby nie było, szanuję rolników i ich pracę, ale wiejską kaskaderkę, do tego lotniczą, niech zostawią, k🤬a, dla siebie.
Taka moja ni w c🤬j, ni w dupę refleksja.
ale ty bardzo nie masz nic w głowie.
Do hamasu go nie wezną.
podpis użytkownika
Piszę raz i nie wracam, c🤬j mnie interesuje twoja odpowiedź. Jak chcę pogadać z kimś inteligentnym do gadam do siebie.
Zulu-Gula napisał/a:
Dobrze gnojowi j🤬emu.
Mieszkam na przedmieściach dosyć dużego miasta i nie wiem skąd te sk🤬ysyny się biorą?
Lata takie wieśniackie kurestwo, jakby nie miało swoich pól i łąk obesranych.
Burczą cały czas tymi swoimi piździkami mi nad głową, jak poj🤬e. J🤬 ich pies.
Tylko żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał, jakby nie było, szanuję rolników i ich pracę, ale wiejską kaskaderkę, do tego lotniczą, niech zostawią, k🤬a, dla siebie.
Taka moja ni w c🤬j, ni w dupę refleksja.
Motop🤬da czy latającamotop🤬da to ten sam gatunek. Czy w powietrzu, na wodzie, na drodze, to są zakały.
podpis użytkownika
Rób tak, żeby TOBIE było dobrze, bo innym nigdy nie dogodzisz.
Latam szmatopłatami od dawna. To nie frontstall, lecz sam podwiną krawędź natarcia linkami. U mnie na lotnisku jeden z pilotów właśnie tak zginął. Ten miał dużo szczęścia, choć wysokość była niewielka.