Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
Geneza "handlarza Mirka"
Konto usunięte • 2013-07-15, 7:42
Kim naprawdę jest "handlarz Mirek"?



Nazywa się Gustaw Brzeziński i gdyby nie to, że pojawił się w sobotę 20 października 2012 roku na kieleckiej giełdzie samochodowej przy ul. Mielczarskiego, zapewne nigdy nie usłyszałaby o nim cała Polska.

Pan Gustaw Brzeziński chciał tylko sprzedać swój samochód. Bordowego Jaguara S-Type, rocznik 1999, którego wycenił na 12 tys. zł. W tym celu udał się 20 października ubiegłego roku na odbywającą się w Kielcach przy ul. Mielczarskiego giełdę samochodową, licząc, jak każdy sprzedający, na znalezienie nabywcy.

Na tej samej giełdzie pojawił się fotoreporter Dawid Łukasik, pracujący dla "Echa dnia". Potrzebował zdjęcia do materiału o giełdach samochodowych odbywających się w Kielcach, Radomiu, Sandomierzu i Słomczynie. Zdjęcie zrobił. Pojawił się na nim nie kto inny, jak Pan Gustaw na tle swojego bordowego Jaguara S-Type.

Nowe życie pana Gustawa

Jak potoczyły się dokładnie sprawy, nikt tak naprawdę nie wie. Zdjęcie pana Gustawa z zamalowanymi na czerwono oczami i zmienionym tłem, do złudzenia przypominającym kolorowe koło fortuny, obiegło internet i zaczęło żyć własnym życiem.

Pan Gustaw z dnia na dzień stał się typowym handlarzem Mirkiem, choć w rzeczywistości nie ma z nim nic wspólnego. Handlarz Mirek to postać czysto fikcyjna (na co zresztą zwraca uwagę jego fan page: "Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest całkowicie przypadkowe, a osoba Mirka jest postacią fikcyjną" - czytamy), mająca w satyryczny sposób prezentować najbardziej powszechne grzeszki handlarzy.

REKLAMA

Typowy "handlarz Mirek" to właściciel małego bazaru z autami sprowadzanymi z Niemiec. Jego samochody, choć na pierwszy rzut oka wyglądają doskonale i mogą pochwalić się małą ilością przejechanych kilometrów, rozpadają się chwilę po opuszczeniu komisu. Mirek handlarz doskonale jednak potrafi je zareklamować, jak na typowego handlarza zresztą przystało: "Niemiec pod kocem trzymał", "Panie, to wytarte od czyszczenia, tak dbał" – to tylko kilka przykładów.

Typowy handlarz Mirek doczekał się własnej strony internetowej i samochodowych zawieszek-choinek z najbardziej chwytliwym hasłem reklamowym: "Niemiec płakał, jak sprzedawał".

Sieciowa samowolka

Zgrabnie wycięte i przerobione zdjęcie pana Gustawa obiegło całą Polskę. Pojawiło się razem z prezydentem Obamą, obok raperów, pięknych posiadłości. Ktoś pokusił się nawet o stworzenie profilu pana Gustawa Brzezińskiego na Facebooku. Dlaczego padło akurat na jego wizerunek? Trudno powiedzieć. Może przeważył samochód, a może skórzana kurtka i papieros w ręce? Tego nikt nie wie. Podobnie, jak nikt nie wie, co o samym szumie wokół siebie sądzi pan Gustaw. Być może nawet o nim nie wie. Zaskoczony obiegiem zdjęcia jest też jego twórca – Dawid Łukasik. Nikt nie zwracał się do niego z pytaniem o możliwość wykorzystania zdjęcia. No cóż… sieć rządzi się własnymi prawami.

Autor: Sobolak Justyna
Źródło: Onet
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 7:47 38
Dobra robota Justynko
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 7:51
up@ Jakie to wszystko spostrzegawcze Ale żeby nie było- autor i źródło podane
Zgłoś
Avatar
Mr.Drwalu 2013-07-15, 8:09 5
K🤬a, już mogłeś darować sobie źródło.

podpis użytkownika

Nie wierze w diabła wierze w zazdrość i zawiść
wierze w to że za pieniądze brat brata potrafi zabić
wierze w kłamstwa i zdrady wierze w zysk i korupcje
nie wierze w system choć jestem sam jego produktem
Zgłoś
Avatar
Shaggy93 2013-07-15, 9:27 11
fajnie jest czasem zobaczyć coś co nie jest zbiorowym gw🤬tem na kozie.

podpis użytkownika



,,Po­lacy są samą od­wagą. Są straszni!''
Dorothy Thompson
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 10:24
rozp🤬ala mnie ten mem
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 10:42 12
Nie mam pojęcia, jak bym się czuł na miejscu pana Gustawa, ale prawdopodobnie nie dawałbym temu żadnego j🤬ia, zwłaszcza, jeżeli nie robiłbym w tym interesie.
Gorzej by było, jakbym miał komis, bo to by szkodziło interesom.

Całe szczęście, że powstał taki fanpage, o typowych polskich handlarzach, ale to stwarza mylny obraz, że niby my, Polacy tak świetnie znamy się na motoryzacji, że nie damy sobie wcisnąć kitu. A prawda jest taka, że handlarz mydli często oczy, ale on już dobrze wie, że to detale i za to był gotów spuścić z ceny od samego początku, a pod maską, czy pod autem kryje się śmierć i zniszczenie, które jeleń łyknie i zapłaci gruby hajs, a potem będzie płakał. Widziałem już nieraz, jak znajomi, czy rodzina znajomych nabierała się na wspaniałe auta z komisu, chwaląc się, że urwali nawet tysiacza, po czym pobieżna analiza wystarczyła do stwierdzenia, że turbina w tym super turbodieselku ledwie zipie, że wtryski po tygodniu trafia szlag, bo były robione na ż🤬da, że silnik nie ma przejechane 190 tysięcy, ale 560 (co można było sprawdzić po VIN - lol), że podłużnica jest tak pieprznięta, że w sumie auto się nie nadaje do jazdy, że było spawane z dwóch, że koło dwumasowe to trup... Oczywiście nie wszystko w jednym aucie na raz, bo bym chyba sam opublikował wszystkie dane frajera, który by się na to złapał, ale kosztowne usterki, a ktoś zachwycony, że spuścił z ceny.
Mówię tylko, jak działa mnóstwo komisów. Wydaje się wam, żeście coś utargowali? Lepiej się nie cieszcie, bo handlarz może mieć bardzo nieczyste zamiary, zwłaszcza, jak jest na jakimś zadupiu i zaproponuje wam przegląd w warsztacie, z którym tak naprawdę się dogaduje. A naprawa może kosztować nie 2, ale 3 lub 4 razy tyle. Koło dwumasowe ze sprzęgłem w scenicu II 2.0 dCi kosztuje około 3000zł, a dolicz jeszcze do tego robociznę.

Pan Gustaw, a raczej jego wizerunek, działa w słusznej sprawie, ale tylko jeżeli powie się jasno: Każdemu handlarzowi nie ufaj nawet gdy mówi "dzień dobry". Możesz u nich trafić super okazję, ale wszystko wymaga dokładnego sprawdzenia.
Zgłoś
Avatar
n1troo 2013-07-15, 13:38
fuuuuu onet!
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 13:51
j🤬e internety
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 14:19 3
Bo Polacy tak mają. Przypomniała mi się historia, którą czytałem w jakiejś gazecie: Rok 90. Wszystko p🤬lnęło. Kto znał Niemiecki jechał przywieźć sobie furę. Pewien typ kupił sobie rocznego Merca. Wszyscy w koło zazdrościli. Niestety po tygodniu na prostej drodze wj🤬 się do rowu. Żeby zazdrośni znajomi za jego plecami nie mówili: "dobrze tak sk🤬ielowi, nakradł i się wj🤬, bozia pokarała", całą sprawę zataił, zawiózł brykę do jakiegoś mistrza szpachli i sprzedał znajomemu. Tydzień minął znajomy wj🤬 się na drzewo na prostej drodze. Żeby nie było mu głupio przed kumplem również się nie przyznał i udał się do polskich mistrzów szpachli. Następnie zrobił to samo, sprzedał auto znajomego, ten się znowu sp🤬olił na prostej drodze, naprawa cichaczem i sprzedaż znajomemu. I ten dopiero znajomy pojechał z furą do pierwszego w Polsce salonu Mercedesa na serwis. Okazało się, że auto było zdrowo rozp🤬olone w Niemczech, a symetria tak zj🤬a, że nie było zmiłuj, powyżej pewnej prędkości trzeba było wylądować poza drogą.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 15:11 2
ja tam dałęm to do tłumacza google i niech czyta babka
Zgłoś
Avatar
clipper 2013-07-15, 15:30 5
Cytat:

REKLAMA



CTRL+C -> CTRL+V
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 15:34
up@
Dla Ciebie za spostrzegawczość, której ewidentnie mi zabrakło
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2013-07-15, 16:11 1
"niemiec płakał jak sprzedawał"
Tak k🤬a... Chyba z radości
Zgłoś
Avatar
ValvePlsFix 2013-07-15, 16:34 1
sytuacja podobna do tego policjanta z którym sa czesto memy na biało-czerwonym tle
"w internetach siedzo, informatyki j🤬e"
z tym że owy policjant był załamany sytuacją i podobno smieja sie z niego na miescie.. przesrane ma facet
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie