Kierowca osobówki powinien pójść na 10 lat do paki i dostać dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Powyższe powinno zostać podane do wiadomości publicznej, i to wielokrotnie, to może kolejni co to jeżdżą szybko ale bezpiecznie zdjęliby nogę z gazu w okolicy przejścia dla pieszych.
Wina osobówki, ale wydaje mi się, że tir ma nie do końca sprawne światła stopu (choć mogę się mylić, niska jakość) (czujnik hamowania źle zamontowany [za płytko] przez co zaczął świecić praktycznie dopiero kiedy tirowiec wcisnął hamulec do końca), co nie zmienia faktu, że na przejściu dla pieszych, gdzie ruch nie jest sterowany światłami się nie wyprzedza.
Inna sprawa, że nawet instruktorzy w takich sytuacjach na kursie prawa jazdy zwracają uwagę, że poza egzaminem, nie powinno się zatrzymywać i puszczać pieszego, bo prowokuje to niebezpieczne sytuacje i stwarza realne zagrożenie.
@grudzin7 to znaczy, że mało się przemieszczasz samochodem.
Czasem spotyka się kierowców którzy jadą normalną prędkością, wcale przed przejściem nie zwalniają, a kiedy tylko jakiś pieszy dochodzi do krawężnika to wbijają hamulce jak głupki.
No i w takim momencie on się zdąży jeszcze zatrzymać, ale ten z tyłu nie koniecznie. Ten na innym pasie tym bardziej ma utrudnioną reakcję, bo nie ma nikogo przed sobą i światła nie walą mu po oczach, więc reakcja jest ułamki sekundy wolniejsza.
Jeśli dodasz do tego, jakiegoś pieszego palanta, który rusza biegiem w momencie kiedy ten pierwszy pojazd zaczyna hamować, to może się zdarzyć niespodzianka, której efektem będą salta w powietrzu.
I owszem, winny będzie ten co jebnął. Tylko co z tej winy ma ten połamany albo zabity pieszy?
Poza tym trzeba chyba być odbartym z instynktu samozachowawczego, żeby przechodzić przez dwupasmowa jezdnię, zza dużego samochodu i nie upewnić się, że nic nie jedzie. Kurde, ja nawet jak ruszam ze świateł przy zielonym, to się rozglądam na prawo i lewo czy jakiś pajac nie leci na czerwieni.