



W identycznej sytuacji użyłem dwóch pasów holowniczych zamocowanych do osi tylnych kół i podłożyłem deski pod opony, żeby się wytoczył, a nie zaparł na byle kępce trawy. Gdybyście kiedyś mieli taką sytuację, to już będziecie wiedzieli, jak to zrobić.
Caramon napisał/a:
W identycznej sytuacji użyłem dwóch pasów holowniczych zamocowanych do osi tylnych kół i podłożyłem deski pod opony, żeby się wytoczył, a nie zaparł na byle kępce trawy. Gdybyście kiedyś mieli taką sytuację, to już będziecie wiedzieli, jak to zrobić.
dziekujemy bardzo
Caramon napisał/a:
W identycznej sytuacji użyłem dwóch pasów holowniczych zamocowanych do osi tylnych kół i podłożyłem deski pod opony, żeby się wytoczył, a nie zaparł na byle kępce trawy. Gdybyście kiedyś mieli taką sytuację, to już będziecie wiedzieli, jak to zrobić.
A za pierwszym razem miałeś podobnie...

pppmix napisał/a:
Tak z ciekawości pytam,czy nie było nikogo za kierownicą?
Nie bylo na bank. U nas byle pijaczyna jest bardziej ogarniety niz przecietni ludzie z zachodniej Europy.
Miałem kiedyś podobną sytuację, tylko jak wysiadłem z auta, to widziałem w domu pobliskiego gospodarza jak wszystkie światła zgasły

Kiedyś wyciągaliśmy kumpla auto w ten sam sposób tylko na dwa traktory bo była szklanka na asfalcie i dwie linki zaczepiliśmy za to samo co tu i wyciągnęliśmy. Było to auto z 93 roku, może teraz montują je na pokaz aby były.
A my tu sobie śmieszkujemy ze "specjalistów" z innych krajów, a tutaj proszę... nasze rodzime takie ładne niedoj🤬ie mózgowe... ehm..