yeloneck napisał/a:
Sukces serialu opiera się na powieści. Książka posiada również wiele scen negliżu, aktów, przekleństw i ordynarności. Nie mniej jednak - książkę polecam, gdyż jest to doskonała produkcja.
Pierdu-pierdu srutututu. Przykro mi to mówić, ale książka po prostu ssie. Udało mi się "zmęczyć" 120 stron i odpadłam. GoT w polskim tłumaczeniu (nie wiem, jak sprawa się przedstawia z oryginałem) jest napisana masakrycznie naiwnym językiem, pełnym oczywistości i zdań tak stylistycznie sformułowanych, że chce się płakać. Na blogach pryszczatych n00bów można spotkać lepsze "produkcje". A to straszna szkoda, bo fabuła jest po prostu zajebista: świetnie pomyślana i ciekawa, ale od strony warsztatowej to się autor nie popisał.
Przeczytałam swoim życiu ok. 5 tysięcy najróżniejszych książek, w tym kilka setek z gatunku low fantasy (od najgorszych chał drukowanych z błędami ortograficznymi po arcydzieła) i mam porównanie. Konkludując, jeśli ktoś zastanawia się, czy wydać te 5 dyszek na pierwszy tom, to niech lepiej postawi za to kolegom piwo - chociaż się razem pobawicie w pubie, bo przy tej książce się nie da.
[Edit]
Serial za to rządzi! Jeszcze tylko 2 dni do kolejnego odcinka...