

Ruski (niewyuczony i pijany) pilot, pomimo najprostszej awarii spanikował lub nie wiedział co robić.
Eta balszoja rasija
Eta balszoja rasija

Znajdzie się jakiś expert który powie jak można było tego uniknąć?
wojtas09999 napisał/a:
Znajdzie się jakiś expert który powie jak można było tego uniknąć?
Latajac helikopterem obowiazuja 3 podstawowe zasady. Taki dekalog pilotow helikopterow, tylko zamiast 10 przykazan sa 3. Wiec latwiej.
1. Nie badź glupi.
2. Nie badź naj🤬y.
3. Najwazniejsze. Nie badź głupim naj🤬ym kacapem.
Wygląda jakby próbował lądować w autorotacji ale podwieszony ciężar i niska wysokość nie pomogły.


wojtas09999 napisał/a:
Znajdzie się jakiś expert który powie jak można było tego uniknąć?
Należy regularnie przegladać maszynę, dokonywać terminowych wymian itd. W powietrzu jak up🤬li ci wał ogonowy, lub sam wirnik to już nic nie poradzisz, możesz próbować posadzić maszynę, ale kiedy helka zaczyna wirować , obrót wokół osi rotora głównego przsyspiesza często wprowadzając pilota w dezorientację.
mam_racje napisał/a:
Ruski (niewyuczony i pijany) pilot, pomimo najprostszej awarii spanikował lub nie wiedział co robić.
Eta balszoja rasija
C🤬ja masz rację, powyzszy śmigłowiec był pilotowany przez chińskiego pilota w Chinach w prowincji Hunan. A smigłowiec to chiński AC313
wojtas09999 napisał/a:
Znajdzie się jakiś expert który powie jak można było tego uniknąć?
np nie startować, bezpośredni kontakt z ziemią jest jedynym gwarantem, że nie spadniesz

wojtas09999 napisał/a:
Znajdzie się jakiś expert który powie jak można było tego uniknąć?
Żaden ze mnie ekspert, ale to chyba awaria maszyny. Spójrz, że wybuch w okolicy ogona nastąpił jeszcze przed uderzeniem o wodę.
To nie wybuch tylko raczej uderzenie łopatek wirnika o stalową linę.
To raczej nie kwestia naj🤬ia/głupoty pilota. Stało się to zbyt gw🤬townie. Jak dla mnie awaria śmigła ogonowego (np. uj🤬ie się wału)