I tu pojawia się zasadnicze pytanie "Zdążył podnieść ten mikrofon?". Rozważmy to odrobinę. Jeśli udało mu się podnieść mikrofon zanim posłuszne jego głosowi hipno-zombi uskuteczniły fuck akt to tłumaczyłoby całkiem racjonalnie "...że człowiek może krzyczeć tak głośno..." w innym razie optuję za tym iż mógł być nieprzeciętnie wokalnie uzdolnionym prawiczkiem, samorodnym talentem - by tak rzec.
Konto usunięte
2015-09-15, 22:05
Wersja, w której to słyszałem:
Siedzą kumple w barze i gadają, ale jeden z nich nie kontaktuje i tylko powtarza w kółko: "Jezu, jak ona krzyczała". W końcu pytają go:
- Miałeś tak udaną randkę, czy co...?
- Nie, słuchajcie. Byłem na praktykach w poradni psychologicznej. No i jest tam taka kobieta. Prowadzi terapię grupową z hipnozą - traumy, lęki, takie tam. Otóż wczoraj miała zahipnotyzowaną grupę, chciała sprawdzić, czy ktoś nie udaje i powiedziała: "Mam was wszystkich w dupie!!!"
... Jezu, jak ona krzyczała...