



Takie huśtawki pamiętam z Polski lat dziewięćdziesiątych. Od razu widać, że to wchodnie ludy, bo u nich rzeczywistość wygląda jak Polska lekko po upadku czasów słusznie minionych. Jak to już kilkukrotnie słyszałem od Ukraińców: tutaj jest Europa, a u nich żopa.
Pamietam za dzieciaka byly takie chustawki ze sie blokowaly na gorze i dalej jej sie nie rozbujało. Jak ktos sie rozbujal do tego miejsca i nie spadl to byl kot na osiedlu

Taka metoda nazywała się "od dechy do dechy". Jakieś czterdzieści lat temu też tak zrobiłem

Kiedyś za gnoja na koloniach rozbujaliśmy jednego kolegę tak mocno, że huśtawka uderzyła w blokadę u góry i siedzisko uciekło mu spod dupy jak był bliski kąta 90* Spadł gdzieś tak z 3 metrów prosto na ryj, zrobił skorpiona i przez chwilę myślałem, że się zabił. Jak zaczął jęczeć i rzęzić to aż mi ulżyło.
Artur, k🤬a ty to byłeś niezniszczalny
Artur, k🤬a ty to byłeś niezniszczalny
