

ewidentnie podest stał na pochyłości i nie zadziałała "poziomica" (urządzenie blokujące ruchy przy za dużym przechyle)..
miał szczęście , że pierwszy człon wysięgu o krawędź wykopu się oparł, drugi człon zadziałał jak amortyzator (właściwie siłownik wysięgnika) czyli nie było peirdolnięcia no i był przypięty to podestu
miał szczęście , że pierwszy człon wysięgu o krawędź wykopu się oparł, drugi człon zadziałał jak amortyzator (właściwie siłownik wysięgnika) czyli nie było peirdolnięcia no i był przypięty to podestu
No bez kitu taki fart że c🤬j, jeszcze nawet nie wisiał tylko co do centymetra postawiony na ziemi.
Szelki go uratowały - ten filmik to porno dla BHP-owców. Trzepią się do tego

@Flodzia
ja się k🤬a lampię na tą koparkę po lewej, na ten dzwig bujający, też tak po lewej jakby, a tu jakby nigdy nic, gość się sp🤬olił z prawego winkla ekranu.
piwko dam bo zacnie się sp🤬olił, ale na drugi raz proszę strzałkę czerwoną, i kółeczko, gdzie szukać potencjalnego trupa.
ja się k🤬a lampię na tą koparkę po lewej, na ten dzwig bujający, też tak po lewej jakby, a tu jakby nigdy nic, gość się sp🤬olił z prawego winkla ekranu.
piwko dam bo zacnie się sp🤬olił, ale na drugi raz proszę strzałkę czerwoną, i kółeczko, gdzie szukać potencjalnego trupa.
lysymisio6969 napisał/a:
ewidentnie podest stał na pochyłości i nie zadziałała "poziomica" (urządzenie blokujące ruchy przy za dużym przechyle)..
miał szczęście , że pierwszy człon wysięgu o krawędź wykopu się oparł, drugi człon zadziałał jak amortyzator (właściwie siłownik wysięgnika) czyli nie było peirdolnięcia no i był przypięty to podestu
To sie nazywa zwyzka. Przezyl bo byl zapiety zgodnie ze sztuka. Widac ze rozwija sie amortyzator sily upadku. Gdyby go nie mial i byl podpiety sama lomza to zlamal by kregoslup.
podpis użytkownika
Każdy myślący człowiek jest ateistą.-Ernest Hemingway
***** ***
Sam często pracuje na podobnym podnośniku.
Od dzisiaj zakładam szelki jak karzą.
Od dzisiaj zakładam szelki jak karzą.
blackmalder napisał/a:
Od dzisiaj zakładam szelki jak karzą.
Bo w innym wypadku ukarzą!
Wiewór napisał/a:
To sie nazywa zwyzka. Przezyl bo byl zapiety zgodnie ze sztuka. Widac ze rozwija sie amortyzator sily upadku. Gdyby go nie mial i byl podpiety sama lomza to zlamal by kregoslup.
nie zwyżka a podest, dokładnie podest samojezdny wysięgnikowy, "zwyżka" to goście na budowie podest nazywają
sprawa wygląda tak:
1. każde ramie wysięgnika (górne i dolne) ma swój siłownik
2. siłowniki mają zamki hydrauliczne (zabezpieczają przed niekontrolowanym opadaniem podestu gdy przewód hydrauliczny go zasilający pęknie).
3. zamki blokują w kierunku opadania platformy a tutaj platforma po utracie stateczności dalej się "unosi" w sensie prostuje się wysięgnik więc zxamki hydrauliczne nie działają
4 gdyby wysięgnik był całkowicie rozłożony wtedy sztywny układ i żaden hamulec by gościowi nie pomógł. wywracający się podest działa jak katapulta.
5. ponieważ niecałkowicie rozłożony był podest układ sił spowodował, że siłownik zadziałał jak amortyzator (siły występujące w układzie działały na siłownik w kierunku "rozkładania") czyli dławiki gdzieś przy rozdzielaczach zmniejszyły prędkość "rozkładania" podestu a tak właśnie działa amortyzator w samochodzie.
rozjaśnione?
Tylko co to ma wspolnego z tym ze amortyzator silu upadku uratował mu zycie?
-Ernest Hemingway
***** ***
podpis użytkownika
Każdy myślący człowiek jest ateistą.-Ernest Hemingway
***** ***