


Miałem ostatnio przyjemność biec w małych zawodach. Na starcie ustawił się ślepy zawodnik. Był z kolegą/ojcem, który mu pomagał w biegu na zasadzie takiej, że biegł metr przed nim ze sznurkiem czy jakimś innym czymś i tak wskazywał mu drogę. Biegł cały dystans normalnie i miał chyba jeden z lepszych czasów w swojej kat. wiekowej. Czasem warto wyjść z domu i zobaczyć jak oni radzą sobie na co dzień. Czasem mam wrażenie, że więcej na świecie jest tych umysłowych inwalidów
premos13 napisał/a:
Miałem ostatnio przyjemność biec w małych zawodach. Na starcie ustawił się ślepy zawodnik. Był z kolegą/ojcem, który mu pomagał w biegu na zasadzie takiej, że biegł metr przed nim ze sznurkiem czy jakimś innym czymś i tak wskazywał mu drogę. Biegł cały dystans normalnie i miał chyba jeden z lepszych czasów w swojej kat. wiekowej. Czasem warto wyjść z domu i zobaczyć jak oni radzą sobie na co dzień. Czasem mam wrażenie, że więcej na świecie jest tych umysłowych inwalidów
Miał dobry czas bo mu kolega/ojciec sp🤬alał.