

Takie zapałki to tzw. "unsafety matches". W latach '90-tych przywiozłem sobie z Anglii kilka paczek i brylowałem w liceum. <nostalgia>
Kiedyś każde zapałki można było odpalić od czegokolwiek chropowatego/przekazując główce energię, bo były pokryte tym-czymś-z-czego-zrobione-są-kapiszony. Tylko jak się nosiło pudełko takich zapałek w kieszeni i się podskoczyło/upadło, to bardzo często zapalały się od siebie i koszula do śmieci, a cyc do chirurga. Teraz mamy zapałki BEZPIECZNE, czyli bez tego-czegoś, co znajduje się po bokach pudełek od zapałek

podpis użytkownika
Najwyżej wyjebię
No i po co się tak p🤬lić, jak z automatu można kupić tzw. Zapałki kowbojskie - chociażby na Militaria pl