4 lata temu pracowalem jako kelner w hotelowej restauracji. Serwowane były różne dania, ale przeważnie konkretne. Typu Konina, Placki ziemniaczane z kawiorem i łososioem, kaczka z zurawina, pierogi z dziczyzny itp itd. Raz podchodzi koles w krotkich spodenkach, siada przy oknie, podchodze do niego, witam sie - zostawiam karte, proponuje cos do picia. A on mi mowi -
a idź mnie pan z piciem. Nie bede płacił za herbate 10zł. PROSZE MNIE PIZZE ZE SEREM PRZYGOTOWAC.