Za Jimmiego zawsze piwko.
Co do tego, co pisał cyc23 - osobiście nigdy Carra na żywo nie spotkałem, więc nie jestem w stanie powiedzieć tyle, co Ty (o ile mówisz prawdę, nie wiem nie znam Cię, więc nie oceniam), ale dwóch moich dobrych kumpli (a właściwie kumpel i koleżanka) mieli taką przyjemność i mówili, że właśnie byli zaskoczeni, ponoć jest całkiem normalnym gościem. Z tym, że wydaje mi się (mogę się mylić), że mogło Wam (Tobie i twojej żonie) nie podejść jego specyficzne poczucie humoru - dosyć cięte, niepoprawne politycznie i bezczelne (tutaj z góry zakłada się, że cokolwiek by Pan Carr nie powiedział nie należy tego brać w żaden sposób na serio, czy do siebie, a jedynie jako żart sam w sobie, nieważne jak obraźliwy by nie był, bo przecież jest tylko żartem i nie ma być brany serio w ogóle).
Tak, jak mówię - osobiście nie spotkałem, znam jedynie z opowiadań znajomych (ale zaufanych). Oczywiście przekonywać nie będę, że miałeś z Nim inne doświadczenia, niż mówisz, po prostu pozwól, że potraktuję twój tekst jedynie jako opinię, a nie ostateczną prawdę.

Tak, czy siak - pozdrowienia dla żony Słowaczki.