
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 19:28

waka91ajmw napisał/a:
Ja tu widzę awarje hamulca głównego i próbę ratowanie się recznym/awaryjnym.
Skoro tak to miał dość czasu na hamowanie biegami, to raz a dwa hamulec ręczny się zaciąga delikatnie i stopniowo dociąga żeby tył nie uciekł jak na załączonym filmie.
Jakieś info, czy ktoś przeżył???
Oczywiście poza kierowcą TIRa....
Oczywiście poza kierowcą TIRa....

shoe5maker napisał/a:
A jakby spadło drzewo to też będzie mrugał światłami? Jak to się mówi co dwie głowy to nie jedna. I wyszło na to że dwie głowy były puste, ale jedna poniosła konsekwencje.
Zależy, może ta prędkość by wystarczyła aby przejechać zanim by spadło.

Rosja, a więc nasuwa się od razu pytanie, ile kierownik miał alkoholu we krwi?
mazga50 napisał/a:
Rosja, a więc nasuwa się od razu pytanie, ile kierownik miał alkoholu we krwi?
Ja myślę Kolego, że Twoje pytanie należy odwrócić...

co by nie gadać, winę bezsprzecznie ponosi ta pierdoła, co się włączała do ruchu. Nie wiem skąd taka nagonka na gościa, nawet nie wiadomo, czy rzeczywiście jechał za szybko. Przecież to nie ma nic wspólnego z debilami na autostradzie, którzy jadą lewym 660km/h i długimi próbują mnie, wyprzedzającego tira przy 150km/h zepchać w piździec, jakbym drogę blokował. Długie do tego nie służą, "kur*a" to nie pozdrowienie, a jednak jedno i drugie każdy rozumie...
Strzelił przewód hamulcowy, a gość próbował ostrzec innych kierowców że pędzi 1,5 t puchą bez hamulców. W ostatniej chwili spanikował i zaciągnął ręczny...
Dziękuję tyle od ęksperta. (też kiedyś strzelił mi przewód hamulcowy)
Tak można teraz pogdybać że mógł uciekać na pobocze, ale to są ułamki sekund na decyzję.
Dziękuję tyle od ęksperta. (też kiedyś strzelił mi przewód hamulcowy)
Tak można teraz pogdybać że mógł uciekać na pobocze, ale to są ułamki sekund na decyzję.
Warystor napisał/a:
Tak myślę, skoro mógł tak ostro zahamować, że aż wpadł w poślizg. To jakiś debil nie kierowca, zwróć uwagę na ustawienie przednich kół, gdy już był w poślizgu obrócony o 90 stopni w stosunku do osi jezdni. Są skierowane na wprost, więc nawet nie próbował kontrować kierownicą, aby wyprowadzić z poślizgu.
Nie jestem specem, ale robiłem magisterkę z rekonstrukcji wypadków samochodowych. Logiki zachowania kierowcy nie jesteśmy w stanie ocenić, widać że była panika. Jak ktoś już wyżej wspomniał wygląda to jak ostateczna próba wyhamowania pojazdu zaciągając łapę. Liczył może że sie wymiga. Pamiętajcie że od momentu kiedy kierowca się pokumał co jest grane mogło minąć zaledwie kilkanaście czy kilkadziesiąt sekund... Kto z nas ma takie manewry przećwiczone?
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie