

P🤬lony myślał, że dźwignia od długich świateł jest jak przycisk "fire" w dżojstiku i po jej naciśnięciu wszystko, co jest przed nim na drodze zostanie zniszczone i wyparuje.
Ale na razie to właśnie on został unicestwiony.
Ale na razie to właśnie on został unicestwiony.


Pfffff Głupi h🤬j. nie było czasu nacisnąć hamulec i zwolnić, ale 14 razy manetką od długich zamachał

jechał za szybko ok. ale ta k🤬a za takie włączenie się do ruchu powinna dostać za swoje pewnie dziadek 70lat, który najdalej widzi przedni zderzak.
Ja tu widzę awarje hamulca głównego i próbę ratowanie się recznym/awaryjnym. To tłumaczyło by desperackie miganie świateł. Dobranoc, część...
podpis użytkownika
Poza to, co widac.
Mógł pójść w prawo do rowu, głupio kalkulował, idziesz w pole tam ma cie co wychamowac


xoludus napisał/a:
Metoda hamowania swiatlem, logiczne.
Może się naczytał o silniku fotonowym i chciał spróbować działanie w praktyce.

Na takim dystansie to by z WARP 7 wyhamował, kołek p🤬lony. Ale po co? Światełkami pomigać trzeba. Pewnie jeszcze trąbił.
Jak_za_darmo_to_biere_dwa napisał/a:
Naprawdę myślicie, że wolał migać długimi niż hamować ?
Tak myślę, skoro mógł tak ostro zahamować, że aż wpadł w poślizg. To jakiś debil nie kierowca, zwróć uwagę na ustawienie przednich kół, gdy już był w poślizgu obrócony o 90 stopni w stosunku do osi jezdni. Są skierowane na wprost, więc nawet nie próbował kontrować kierownicą, aby wyprowadzić z poślizgu.