Wg. mnie, najsłabszy polski stand-upowiec, spośród tych szerzej znanych. W jego monologach nie ma jakiegoś ciągu, czegoś w co człowiek się wkręca i pozwala się dobrze bawić słuchając. Pcha to wszystko, starając się być śmiesznym za pomocą upychanych wulgaryzmów.
Nie żebym się dop🤬lał czy coś, bo Ruciński i Giza naprawdę dają radę w polskim stand-upie, ale to nie dość że słabe, to jeszcze widać że reżyserowane...