Pozostaje mi zacytować samego siebie:
"...tym sposobem stacji orbitalnej to my nie zbudujem"
Naród pełen smutnych p🤬d do j🤬ia, które wszystko dookoła ochlapią swoją przygnębiającą posoką.
podpis użytkownika
Geny mi w mózgu namieszały, żebym odczuwał wolę bożą, c🤬jki se wykombinowały, że tym sposobem się rozmnożą.
Tylko, że mózg też ma metody, żeby zjeść ciastko i je mieć, podwiąże se nasieniowody i mogą sobie k🤬a chcieć.
T................a
2015-03-24, 23:15
Verbatim369 napisał/a:
@KwusheR słoiki wracające z pracy jadące na Białołekę. Jakiemuś korpofiutowi się nie spodobało, bo się jeszcze samochodu służbowego nie dorobił. Miałem przyjemność jechać z tym panem i to było całkiem fajne. Raz, że podróż przebiegała szybko, dwa, że ludzie naprawdę byli rozbawieni.
Najlepiej wszystko zamalować szarą farbą i ubrać wszystkich w te same mundurki.
Pindolicie Panie Hipolicie...
Jak zwykle j🤬y warszawiak wszystkie złe rzeczy rzuca na mitycznych "przyjezdnych" i czuje się lepszy po ktoś mu starą wyr🤬ał pod pałacem c🤬jtury. Brawo kasztanowy buraku. Jak pojedziesz do prawdziwej metropolii typu Londyn, Nowy York czy Rzym wyskocz z tym, że jesteś taki wspaniały, bo ktoś ci starą wyr🤬ał na bazarze pod pałacem. Tępe c🤬je, które żyją z kasy całego kraju mają już takie nasrane we łbie, że szkoda gadać. Warszawa staje się stolicą Etiopii, bo wszyscy sp🤬olili.
@Turlaj_boba
z tego bełkotu można zrozumieć tylko, że masz jakieś ogromne kompleksy związane z miejscem zamieszkania.
Następnym razem mniej emocji i więcej pomyślunku
q................u
2015-03-25, 11:23
@Turlaj_boba: Rzecz w tym, że Verbatim ma rację. Sam jestem przyjezdny, słoikiem raczej się nie nazwę, bo nie opłaca się targać słoików 200 km, a po przeprowadzce starszych pod zachodnią granicę - 500 km. Poznałem już kilku prawdziwych Warszawiaków, ale takich prawdziwych, co nie p🤬lą 'warszawką", tylko żyją miłością do tego miasta - żyją, tzn. interesują się nim, jego historia i w ogóle. Oni mają w dupie słoików i w ogóle całe te wojenki i nie jest ich wiele, głownie.
Masa jest natomiast pseudo warszawiaków. Buraków z okolicznych wsi, którzy najechali do odbudowującej się Warszawy, albo zostali włączeni w aglomerację wraz z rozwojem stolicy. Tacy licytują się ze wszystkimi, kto jest prawdziwszy, w którym pokoleniu i jacy to przyjezdni c🤬jowi. Szczegół, że to stolica kraju, więc w 99% państw główny ośrodek rozwoju z największa koncentracją kapitału i prestiżowych firm (siła rzeczy, bo stolica), ale powiedz takiemu, że jak nie chce słoików, to niech odda Stolicę Krakowiakom, to mało się nie zasapie. Jest jeszcze jedna grupa aspirująca do miana prawdziwych warszawiaków - czyli świeżo napływowa sp🤬olina umysłowa. Czyli wieś, która wyjechała, ale nie wyszła z człowieka. Taki myśli, że jak załapie trochę więcej gotówki, to jest panem świata i jak robi w Wawie (nawet nie rozlicza się w niej), to jest już z krwi i kości Warszawiak, a reszta słoje..
Takie mendy umysłowe, zawsze robią problemy (u siebie robili, tu też robią). Przyp🤬olą się o wszystko, o zły odcień szarego, to że kierowca lubi sobie zagadać, że pada, że nie pada, że wpadnie na ciebie i nie przeprosiłeś go...
Ogólnie w Wawie jest spoko, jeśli chodzi o ludzi, ale z uwagi na ilość ludzi ten niewielki odsetek jest łatwo trafialny, zwłaszcza jak zasuwa się komunikacją zbiorową z jednego końca Wawy na drugi, bo komunistyczne władze miały plan zagospodarowania, ze w jednej dzielnicy będzie się spać a w drugiej (oczywiście na drugim końcu miasta) pracować. Nawet ojciec był zaskoczony kulturą jazdy Warszawiaków, cierpliwie czekają, wpuszczają, kulturalnie jeżdżą i z tego co obserwuję, tak jest. problemem są w Wawie rejestracje spoza stolicy (pomijam tu ludzi przejazdem, czy w interesach, bo nie znają miasta, oczywiście). Ci jeżdżą u siebie jak na wsi, ale to znany problem dużych miast.
Tyle jeśli chodzi o moje obserwacje Warszawiaków i słoików. Kierowca jest spoko, ITS w sumie zaskoczył mnie, myślałem, że pójdzie korpo łańcuch i dojebią się do kierowcy, a ci jednak stanęli z anim murem. I dobrze! Jak gość nie pastwił się nad jednym pasażerem, to nie ma do czego się przyp🤬olić nawet. Z resztą jak komuś się nie podoba, to przecież można powiedzieć: "proszę dać mi spokój i skupić się na prowadzeniu", a jak znam życie takie ameby siedziały cicho i po powrocie do domu wzięli karteczkę i pisali: "drogi pamiętniczku..".
KwusheR napisał/a:
To mówisz, że nie dorobiłeś się jeszcze auta w korpo?
Nie pracuję w korpo. Mam własną firmę. Mam własny samochód, ale po mieście jeżdżę ZTM bo jest szybciej. Masz jeszcze jakieś pytania?
Turlaj_boba napisał/a:
Jak zwykle j🤬y warszawiak wszystkie złe rzeczy rzuca na mitycznych "przyjezdnych" i czuje się lepszy po ktoś mu starą wyr🤬ał pod pałacem c🤬jtury. Brawo kasztanowy buraku. Jak pojedziesz do prawdziwej metropolii typu Londyn, Nowy York czy Rzym wyskocz z tym, że jesteś taki wspaniały, bo ktoś ci starą wyr🤬ał na bazarze pod pałacem. Tępe c🤬je, które żyją z kasy całego kraju mają już takie nasrane we łbie, że szkoda gadać. Warszawa staje się stolicą Etiopii, bo wszyscy sp🤬olili.
Londyn metropolia? Chyba dla ciapatych i wiecznie skłóconych cebulaków Twojego pokroju :rotfl
Po za tym. Czy ja Ci jadę po rodzinie? Co za cham!
@qwachu