

darknock napisał/a:
@up jedyny film 3D który był znośny to Avatar, każdy inny to tanie efekciarstwo podszyte lekką nutką gówna..
Chyba nie oglądałeś nowego "Oszukać przeznaczenie" więc skończ p🤬lić.

W godzinkę mógłbym Ci znaleźć jedną scenę z dowolnego filmu i potem 30 do niej podobnych w 2D. Pewne efekty w 3D są osiągalne tylko przy określonym zachowaniu "obrazu". Po co się tym aż tak podniecać i doczepiać do tego teorie spiskowe?


Tak troszkę p🤬li o tym 3D... to samo przecież w 2D. Co jednak nie zmienia faktu że nie ma tak na prawdę idealnego 3D. I po stokroć wolę iść do kina na film 2D niż ten sam 3D.

rottunio napisał/a:
jaram się zawsze... a wychodzi k🤬a zawsze gniot pokroju G.I.Joe.....
Kreskówka G.I. Joe była fajna, miałem kiedyś na kasecie jak byłem mały. Wszyscy mają to w c🤬ju, ale jakoś mnie tak nostalgia złapała. Fajnie wrócić do czasów gdy nie było się zj🤬ym.

Póki nie wprowadzą 3d takiego jaki można znaleźć np w Sinsheim, czyli pożądany IMAX, a nie gówno niby spolaryzowane, a i tak widać czerwono-niebieskie szkła, póty większość filmów nie ważne jak bardzo dobrze się zapowiadających, będzie ssało, przynajmniej ja tak twierdzę, a swoje do kina wychodziłem.

darknock napisał/a:
@up jedyny film 3D który był znośny to Avatar, każdy inny to tanie efekciarstwo podszyte lekką nutką gówna..
Sam Avatar byl zas Pocahontas w 3d z niebieskimi kotoludzmi zamiast Indian i tamtym nadprzewodnikowym czyms zamiast zlota...