

100pa napisał/a:
Mnie jak raz w nocy przycisnął pęcherz w jednym z miast wojewódzkich to zatrzymałem się na starym mieście koło studzienki burzowej. Jechałem samochodem osobowym, otwarłem drzwi nad studzienką, żeby zasłonić się od ludzi i lałem do studzienki.
Strasznie mnie przycisnęło, a nigdzie nie było żadnej stacji benzynowej, a szukanie knajpy z kiblem w środku nocy było problematyczne.
Jak mnie kiedyś dwójka pocisnęła po pizzy z przydrożnego baru, to śmigałem do zagajnika położonego z 50 metrów od szosy z rozwiniętym kawałkiem papieru, jak gimnastyczka artystyczna ze wstążką.
JoSeed napisał/a:
A jak się zachce dwójkę? Stawiałabym na duży rondel... 😎
Podobno w tych kręgach popularne są słoiki po bigosie albo pulpetach Pudliszki. Niekoniecznie muszą być puste.