

Jeśli sprawdzający są wredni — a ze względu na PiS i Konfabulację są wredni — wystarczy sprawdzać losowo aby takie kanty wyłapać.Nie w tym rzecz. PKW potrzebuje sto tysięcy podpisów. Sprawdzają z małą górką, do około 120 tysięcy. Reszty nie tykają, mówią tylko, że kandydat został zarejestrowany.
I teraz Trzaskowski mówi, że zebrał milion podpisów. Nikt nie weryfikuje tej liczby. A później na filmach widać, że ludzie noszą puste kartony.
Stanowski oficjalnie ogłosił, że zebrał 4 miliony głosów i nikt nie był w stanie tego zdementować.
Dlatego jestem pewna że dla wszystkich partii które faktycznie wystarczające poparcie mają, prawie wszystkie podpisy są prawidłowe — jak napisałam wyżej, są wśród dołów partyjnych tacy co idą na łatwiznę, ale że góry znają te sztuczki i wyrywkowo sprawdzają, będzie tego niewielka część.
I tu matematyka się kłania: jeśli PO miałaby tylko 1 mln prawdziwych podpisów a przyniosłaby 4 mln — wystarczy sprawdzić 10 aby szansa że ten kant przejdzie była mniejsza niż jedna na milion.
Tak więc: zbyt duże ryzyko, zbyt mały zysk.
[ Dodano 2025-05-14, 13:41 ]
Szkoda że ze względu na konsekwencje ujawnienia danych osobowych (wywalenie mnie z roboty w korpo) muszę zachować pseudonimowość, bo mogłabym procenty postawić.stawia się pieniądze lub co wartościowego, a nie szanse.... w procentach....
podpis użytkownika
Powiedzcie proszę że pogib.Jeśli sprawdzający są wredni — a ze względu na PiS i Konfabulację są wredni — wystarczy sprawdzać losowo aby takie kanty wyłapać.
Dlatego jestem pewna że dla wszystkich partii które faktycznie wystarczające poparcie mają, prawie wszystkie podpisy są prawidłowe — jak napisałam wyżej, są wśród dołów partyjnych tacy co idą na łatwiznę, ale że góry znają te sztuczki i wyrywkowo sprawdzają, będzie tego niewielka część.
I tu matematyka się kłania: jeśli PO miałaby tylko 1 mln prawdziwych podpisów a przyniosłaby 4 mln — .
Wciąż się nie rozumiemy. PKW sprawdza pierwsze sto tysięcy podpisów i koniec. Mają fajrant. Nikt im nie płaci za sprawdzanie reszty podpisów, to i tego nie robią.
Nie ważne czy przynosisz 200 tysięcy czy dwa miliony. Po stu tysiącach kwalifikują kandydata i nara.
Tak, ale jak napisałam, starczy sprawdzić 10 aby dowiedzieć się czy te podpisy są prawdziwe czy z dupy. Jedyne co potrzeba to sprawdzać losowo wybrane podpisy, wybrane w sposób na który partia tego kandydata nie ma wpływu.Wciąż się nie rozumiemy. PKW sprawdza pierwsze sto tysięcy podpisów i koniec. Mają fajrant. Nikt im nie płaci za sprawdzanie reszty podpisów, to i tego nie robią.
Nie ważne czy przynosisz 200 tysięcy czy dwa miliony. Po stu tysiącach kwalifikują kandydata i nara.
Wpisanie 100 tysięcy podpisów do komputra potrzebne jest nie po to aby sprawdzić prawdziwość ale aby sprawdzić czy się nie powtarzają. Jeśli sprawdziliśmy dwie rzeczy:
- 10 losowych podpisów jest prawdziwych
- 100 tysięcy jest nie-jednakowych, w dowolnej kolejności (np. 100 tyś. pierwszych)
wiemy że nie ma wałów które miałyby wpływ na wynik.
Dużym niedopatrzeniem jest to że PKW sprawdza tylko czy PESEL zgadza się z nazwiskiem, bez pytania danej osoby. Starczyłoby zadzwonić do owych 10 osób aby panowie Jakubiak i Bartoszewicz zamiast udziału w wyborach dostali zakwaterowanie, wikt i opierunek w ZK — ale procedury takiego dzwonienia nie przewidują.
podpis użytkownika
Powiedzcie proszę że pogib.komisji są wyroby ludziopodobne z
Nie zrozumiałeś - ludziopodobna istoto. Nie chodzi o to, że Czaskoś nie miał podpisów. CHodzi o fejkowy klip. 100 000 oczywiście że miał - dysponując armią urzędasów i publiczną kasą - zebrał w tydzień. Nie rozumiesz co oglądasz
P🤬lona tęczowa, kłamliwa ciota bez pojęcia o gospodarce i historii. Sprzedajna niemiecka, pedalska świnia. C🤬j ci w dupę, pederasto..
Co ci ten Nawrocki zrobił, że tak na niego jedziesz?
Gość się mija z prawdą co chwilę, wczoraj twierdził że zielonego ładu już nie ma, a tu się okazuje że jego szef Tusk podpisał niedawno traktat z Francją w którym jasno jest napisane że Polska się zobowiązuje do wypełnienie założeń neutralności klimatycznej do 2030 roku (fit for 55) i do 2050 roku (całkowita neutralność klimatyczna) co oznacza dla nas koniec ogrzewania węglem i gazem, zamiast tego prądożerne pompy ciepła, koniec elektrowni węglowych, tylko wiatraczki, fotowoltaika, magazyny energii i el. jądrowe które może kiedyś powstaną, czyli blackouty na wielką skalę jak niedawno w Hiszpanii (tylko że u nas w zimie), koniec aut spalinowych, nawet hybryd, tylko drogie elektryki. Do tego wszędzie ogromne podatki za emisję co2, więc bardzo drogie życie.
I co sparaliżują kraj żeby wejść w dupe zachodniej europie? To już wtedy faktycznie trzeba będzie wyjechać stąd w p🤬du, I tak mam często takie myśli żeby to p🤬lnąc, bo z dumnego kraju zwycięzców staliśmy się krajem dz🤬k z amnezją, tylko gdzie tu sp🤬olić ?