

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany

Czy to jest kolejka do jakiejś kolejki czy tam jest tylko jeden szlak bo inaczej policja milicja i straż górska cię zdejmie?

I bardzo dobrze niech lezą w Tatry, przynajmniej inne góry nie są tak rozpiżdżone przez 'turystów'.
Jak pisał Libera:
Nie ma już gór! Nie ma już taternictwa! Nawet i to wykończyli! Nie można zrobić kroku, by się nie natknąć na tę cholerną stonkę. Masowa turystyka! Kto to widział! Przecież to nie ma żadnego sensu. Gdy j a chodziłem w góry, przed wojną, ma się rozumieć, inaczej to wyglądało. Przyjeżdżałeś; ze stacji szedłeś naprzód na zakupy: kasza, makaron, boczek, herbata, cukier, cebula. Nie było to wybredne, lecz za to tanie i pewne. Następnie: do Roztoki lub do Morskiego Oka. Pieszo lub autobusem, ale nie pekaesem, lecz takim małym, prywatnym, odkrytym samochodem, co jeździł, kiedy chciał, gdy zebrali się chętni. W schronisku "na Roztoce" rodzinna atmosfera. A przede wszystkim pusto. Najwyżej piętnaście osób. Z tej bazy wypadowej robiło się wycieczki, nawet i kilkudniowe. Sypiało się po szałasach, a wyżej, w kolebach skalnych... Bo o co w tym wszystkim chodzi? O samotność i ciszę. O "sam na sam" z żywiołem i z własnymi myślami. Idziesz i jesteś sam, jak pierwszy człowiek na świecie. Na styku ziemi i nieba. Z głową w błękicie... kosmosie. Ponad cywilizacją. Spróbuj teraz to zrobić, przynajmniej tu i teraz, w tym tłumie gonionych "ceprów", wycieczek i "przewodników". To jest parodia, jarmark, że się niedobrze robi...
A tam, gdzie kolejka jedzie jest jeszcze większe bydło; w trampkach, japonkach czy szpilkach i z wózkami po kamieniach.


Jedyne czego nie da się zastrzec to fakt, że ceny istotnie są wysokie.
podpis użytkownika

"A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają"



Byliśmy też na Giewoncie, kolejka trochę była. Na szczycie pod krzyżem, jak ludzie trochę omijali kolejkę, gdzie było na to miejsce(żeby usiąść, zdjęcie zrobić, zjeść itp), to dziadek chciał już kamieniami rzucać. Zamiast człowiek się cieszyć, że w tym roku udało się szczyt zdobyć, to miał zwalony humor przez takiego strażnika teksasu.
PS Widok jest piękny, ale polecam wejście na Świnicę


Pamiętam jak dziś kiedy kilka lat temu schodziłem właśnie z obrzygiwanego przez was Giewontu (akurat powoli zaczynały robić sie kolejki, ale za mną) kiedy można było usłyszeć burzę w oddali. W momencie kiedy ja byłem już duuuuużo niżej na szlaku a burza była tuż tuż, te głąby wchodziły dalej na szczyt.
Wlasnie stamtad wrocilem i powiem ze przecietnemu turyscie odradzam zakopane. Za drogo. A na te "pustsze" szlaki trzeba mie jakies przygotowanie i kondycje. Orla perć, zawrat. Ale nawet tam sa czasem kolejki.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie