

Uwielbiałam Eddy'ego
kupę lat później dowiedziałam się co to capoeira.

kupę lat później dowiedziałam się co to capoeira.

To jest Instrutor Barraozinho (LELO) z Grupo Axe Capoeira. Wszystkich tych którzy tutaj odważnie krytykują c🤬j wam w dupę, bo nawet człowieka nie znacie... Obejrzcie sobie inne jego walki. Są dostępne w sieci...
SALVE!
SALVE!
bonCziki napisał/a:
w czerwono czarnej koszulce w 26 sekundzie koles nak🤬ial salto albo chcial zrobic co jego kolezka ale mu nie wyszlo :/
piwo za spostrzegawczość.... Myślałem że jebnę jak to drugi raz oglądałem : D
podpis użytkownika
Gasior, pomarańczowa małpa (vel ratownik medyczny). Mam 164,5% zaufania społecznego w Polsce i mam w dupie Twoje zdanie.

Robster napisał/a:
A w prawdziwej walce z normalnie rozgarniętym zawodnikiem, dostałby strzała podczas tych wygibasów i walka skończyłaby się podczas pierwszego głupiego obrotu.
a dokładnie to tak:

jebańce i specjaliści od walki widzący jedynie może ze dwie w formule mma.
meia lua de compasso - to kopnięcie, którym powalił przeciwnika - jest jednym z najniebezpieczniejszych w capoeirze. i naprawdę, nie interesuje mnie to, że to "wygibańce" - skuteczne kopnięcie i gościu leży. a wy chłopcy wyjdźcie czasem na świeże powietrze, może nawet na spacer...
meia lua de compasso - to kopnięcie, którym powalił przeciwnika - jest jednym z najniebezpieczniejszych w capoeirze. i naprawdę, nie interesuje mnie to, że to "wygibańce" - skuteczne kopnięcie i gościu leży. a wy chłopcy wyjdźcie czasem na świeże powietrze, może nawet na spacer...
@dblack
No i tam to wygladalo tak jak nalezy ^^ Capoeira ladnie wyglada ale faktycznie, z kimkolwiek rozgarnietym kto nie da sie trafic potrojnym piruetem walka konczy sie dosc szybko... Swoja droga, nie chcialbym stac w pierwszym rzedzie tego "ringu" zamachnie sie ktorys, zniesie go w p🤬du i szczeke trzeba poxipolem kleic
No i tam to wygladalo tak jak nalezy ^^ Capoeira ladnie wyglada ale faktycznie, z kimkolwiek rozgarnietym kto nie da sie trafic potrojnym piruetem walka konczy sie dosc szybko... Swoja droga, nie chcialbym stac w pierwszym rzedzie tego "ringu" zamachnie sie ktorys, zniesie go w p🤬du i szczeke trzeba poxipolem kleic

podpis użytkownika
NIE znasz mnie, NIE chcesz mnie znać, ja najprawdopodobniej NIE chcę znać ciebie... Ale daj na bułkę...
Robster napisał/a:
A w prawdziwej walce z normalnie rozgarniętym zawodnikiem, dostałby strzała podczas tych wygibasów i walka skończyłaby się podczas pierwszego głupiego obrotu.
widac ze nic nie trenujesz, a jedyny kontakt z walką miales ogladajac dragon balla.
Zauwaz jaki on jest szybki i nieprzewidywalny. Jesli bialas opuscilby garde zeby go zaatakowac, to juz by bylo finito. Podczas tych "wygibasów" jak mówisz zawsze mial kolana w górze, co z goleni robiło mu tarcze nie do przebicia. Może gdyby wiedział, co on będzie robił w danym momencie istniałaby szansa, że go trafi kopniakiem w plecy i tamten sie wyjebie, ale przy takich niestandardowych przeciwnikach trzeba zachowac maksimum bezpieczenstwa.