

Cała prawda. A wy dalej owieczki dawajcie kasę na tacę w niedzielę, żeby sobie mogli zamawiać dz🤬ki i kupować plazmy do pokoju. U mnie w parafii ksiądz ma większy dom niż sam jego kościół.
@up
Faktycznie pieniądze z tacy idą do księży
Dlaczego jeszcze nie jesteś jeszcze w seminarium jak myślisz, że tak oni żyją?
W życiu zapiździałej złotówki pewnie żeś na tace nie dał komuchu, a jeszcze pieprzysz głupoty.
Faktycznie pieniądze z tacy idą do księży

Dlaczego jeszcze nie jesteś jeszcze w seminarium jak myślisz, że tak oni żyją?
W życiu zapiździałej złotówki pewnie żeś na tace nie dał komuchu, a jeszcze pieprzysz głupoty.


"Trzeba tylko pamiętać, żeby się co wieczór wyspowiadać." - Uwielbiam ludzi, którzy myślą, że religia chrześcijańska opiera się na tym, iż spowiedź sprawia, że jest się czystym i można iść i popełniać świadomie te same grzechy. Autor obrazka tak właśnie rozumuje, co czyni go kretynem, bo nie zapoznał się z pewnymi zasadami religii i jej przedstawicieli, a chce ją ośmieszać.
Jednym z warunków dobrej spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy. Ponadto, żal za grzechy. Kto po spowiedzi dalej popełnia te same grzechy, to równie dobrze może się nie spowiadać, następna spowiedź nic mu nie da, ponieważ nie spełnia jej warunków.
Jednym z warunków dobrej spowiedzi jest mocne postanowienie poprawy. Ponadto, żal za grzechy. Kto po spowiedzi dalej popełnia te same grzechy, to równie dobrze może się nie spowiadać, następna spowiedź nic mu nie da, ponieważ nie spełnia jej warunków.
@UP Takie podejście jest dodatkowo grzechem przeciwko duchowi świętemu.
@Jerzy_Michał_Wołodyjowski - religia chrześcijańska opiera się na utiopijnej mocy spowiedzi - jednym z warunków jej prawowitego przyjęcia jest uczestniczenie w każdą niedzielę we mszy świętej - żaden szanujący się ksiądz nie da Ci rozgrzeszenia, choćbyś był nie wiem jak dobry całe życie, jak mocno obiecywał poprawę i jak żałował za grzechy, opuścisz jedną wizytę w kościółku i figa, odpuszczenia grzechów nie ma! A poza tym sama spowiedź jest idiotyczna - jeżeli ktoś przychodzi raz do spowiedzi i np. mówi, że nie będzie się brędzlował a potem za x czasu mimo wszystko się brędzluje - nie powinien już nigdy więcej uzyskać odpuszczenia grzechów, bo przecież obiecywał poprawę i żałował za grzechy! "Racja", powiesz, "każdy może raz na jakiś czas zgrzeszyć ponownie, jesteśmy tylko ludźmi" - ależ czy tu właśnie nie pojawia się fikcja i idiotyzm sakramentu spowiedzi? Skoro po np. miesiącu czasu znowu idziesz do kibelka z egzemplarzem "Playboya" to znowu grzeszysz i znowu musisz się spowiadać! A że czas między kolejnymi grzechami nie jest w żaden sposób określony, możesz, teoretycznie, spowiadać się codziennie i codziennie dostawać odpuszczenie grzechów! Wszak nie znamy dnia i godziny i w każdej chwili możemy umrzeć, a jeżeli umrzemy z grzechami "na koncie" - idziemy do piekła, taki jest właśnie sens spowiadania, żeby nie mieć grzechów "na koncie"! Ta nielogiczność sprawia, że zarówno osoba idąca codzinenie do spowiedzi jak i taki zatwardziały ateista jak ja może pójśc jednakowo dobrze do nieba, wystarczy że w ostatnim dniu żywota wykazę skruchę, żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy i bach! X lat życia w grzechu i brak odwiedzin w kościele jest odpuszczone! W takim razie pytanie nr 1 - po c🤬j chodzić do kościoła?
podpis użytkownika
"Multikulturowość jest dobra!" - Elin Krantz
Bo spowiedź wymyślił któryś tam sobór, żeby biskupi mogli wyciągać z możnych, hrabiów i królów zeznania i kierować państwami z tylnego siedzenia.
Nigdzie biblia nie mówi "idźcie i mówcie co złego zrobiliście kapłanowi". Mówi tylko, że bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący. Jedyne logiczne rozumowanie = wie, czy żałujesz za grzechy, czy też nie, wie co zrobiłeś źle, a co nie. No ale tam gdzie kończy się logika, zaczyna się wiara...
Nigdzie biblia nie mówi "idźcie i mówcie co złego zrobiliście kapłanowi". Mówi tylko, że bóg jest wszechmocny i wszechwiedzący. Jedyne logiczne rozumowanie = wie, czy żałujesz za grzechy, czy też nie, wie co zrobiłeś źle, a co nie. No ale tam gdzie kończy się logika, zaczyna się wiara...

bloodwar,nie znasz dnia ani godziny kiedy umrzesz więc w tym sens,a nawet po odpuszczeniu grzechów tu na ziemi nie możesz być 100% pewien,że zostaniesz zbawiony.