Rover 214.... (kanciak)
Zbiornik paliwa miałem "porobiony"
42 kartony (czyli prawie "jaszczyk") upychałem... i jeszcze 15 litrów mogłem zalać... żeby do domu wrócić...
Plus progi auta 80 paczek (po cztery kartony w każdy)
razem 50 lasek... czyli pełny jaszczyk.
420 paczek papierosów które kupowałem po 5-6 hrywien na ukrainie ( czyli po 90 groszy np Westa białego albo MonteCarlo)
W Polsce pchałem skupczykowi po 2,2zł...
Czysty zysk na paczce to 1,3....
Razy 420 paczek.. to sobie policz...
Do tego paliwo w kanistrze... cukier, słodycze (roshen, krówki , trufle) wódka, (sobieski kosztował 15 chrywien..)
Cąła masa Sosów (czosnkowy, grzybowy etc....)
Koszty paliwa... koszty ukraińskich służb... etc... na czysto wychodziło 500zł dniówki...
To nic że czasem to było 20-30 godzin stania w kolejkach.. na Krakowcu...
Ale warto było... jak się miało 19-20 lat i śmiało z beduinów którzy dymają za śmieszne 5000zł na miesiąć u angola na zmywaku....
Półtora roku zajął mi ten biznes.. zanim auto poszło do "następnego" do dzisiaj jeździ (już ponad 7 lat)
i do dzisiaj nawet rentgen go nie złapał