mam nadzieje, że każdy rozumie i łączy sie w bólu
22
123
mam nadzieje, że każdy rozumie i łączy sie w bólu
kto normalny wali nierozrobiony spirytus?
podpis użytkownika
już raz mnie zaprosili.
Nikt 
Chyba że ma naście lat i chce zaszpanować. Później go boli brzusio i zamiast pracować pisze głupie komentarze. Ma nick na g.
Chyba że ma naście lat i chce zaszpanować. Później go boli brzusio i zamiast pracować pisze głupie komentarze. Ma nick na g.
Piło się nierozrobiony bo nie miało się czym rozrobić, chleb w dłoń, niuch i w pysk (także proszę nie pitolić, że się nie da czy kto tam pije... Wystarczy zobaczyć jak "śmietanka" zza żabki denaturat z gwinta łoi 
)... Fakt jest taki, że ten skośnooki jełop więcej rozlewa niz k🤬a pije...
)... Fakt jest taki, że ten skośnooki jełop więcej rozlewa niz k🤬a pije...
podpis użytkownika
Ola gringo
Adamkad napisał/a:
Jap🤬le jak można się krzywić przy 50%.
Można. Jak wóda c🤬jowa to i 40% starczy. Jak gorzała, najlepiej swoja, jest dobra to przy 70% nie da rady się skrzywić.
A szpirytus to da się pić jak człowiek przywykł do twardych alkoholi, jak ktoś pije drinki całe życie to się zakrztusi czyściochem.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
Aż mi się przypomniało jak kiedyś graliśmy w 3 kubki, takie 100ml co są na promocjach kawy, gdzieś tam kumpel od ojca ze sklepu wyczaił.Spirol,wódka,woda-pijesz dwa.Opcja wódka popita spirolem,wierzcie mi nie jest niczym "fajnym" Alkochińczyk przy tym to gra dla piłkarzy nożnych.Najkrótszą rozgrywkę jaką widziałem(od trzeźwiutkiego gościa(80kg)do zgonu: 3m47s)chyba nie muszę mówić, jakie 4 banie, praktycznie jedna po drugiej wypił...
podpis użytkownika
Q L I M A X
MaszAyahuaskę napisał/a:
Najkrótszą rozgrywkę jaką widziałem(od trzeźwiutkiego gościa(80kg)do zgonu: 3m47s)
to ciekawe, bo alkohol zaczyna 'dzialac' dopiero po okolo 6 minutach odkad trafi do ogranizmu. chyba ze go sobie zapodal dozylnie...
ja kiedyś jak jeszcze mieszkałem ze starymi to wróciłem nagrzany ale uznałem, że jeszcze za słabo więc podprowadziłem flaszkę z barku starych. Piłem sobie pod wiśnie i trochę ta wódka piekła w gardło. Na drugi dzień się okazało, że to był spiryt. Albo jestem jakiś odporny albo to są jakieś brednie, że niby jak pijesz spirytus to cię zatyka i takie tam. Naj🤬em się porządnie nie powiem ale nie było tragedii
