

Fajnego masz kotka podobno upodabniają się do właścicieli

Był taki kawał o Mateuszu.....
Pewnego dnia Mateusz przychodzi do domu cały podrapany:
– Boże! Jasiu, co ci się stało? – pyta mama.
– Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
– Ale rower stoi w garażu, jest zepsuty!
– Pożyczyłem rowerek od Stasia. Jeździłem na żwirówce i wpadłem w poślizg.
– Przecież wczoraj na drogę wylali asfalt!
– No, bo ja jeszcze potem wpadłem w krzaki.
– Ale krzaki wycięli wczoraj wieczorem!
W końcu Mateusz zaciska pięści i mówi wściekły:
– Kot jest mój! I będę go p🤬lił! Czy się komu podoba, czy nie!
Pewnego dnia Mateusz przychodzi do domu cały podrapany:
– Boże! Jasiu, co ci się stało? – pyta mama.
– Jechałem na rowerku i się wywróciłem.
– Ale rower stoi w garażu, jest zepsuty!
– Pożyczyłem rowerek od Stasia. Jeździłem na żwirówce i wpadłem w poślizg.
– Przecież wczoraj na drogę wylali asfalt!
– No, bo ja jeszcze potem wpadłem w krzaki.
– Ale krzaki wycięli wczoraj wieczorem!
W końcu Mateusz zaciska pięści i mówi wściekły:
– Kot jest mój! I będę go p🤬lił! Czy się komu podoba, czy nie!
@BigCohones: to w końcu Jasiu czy Mateusz, czy może jednak miał podwójną osobowość?
Antek01 napisał/a:
@BigCohones: to w końcu Jasiu czy Mateusz, czy może jednak miał podwójną osobowość?
Normalnie to był grzeczny Jaś, ale jak widział kotka to był gw🤬ciciel Mateusz
