

Ruskie to jednak dziwny naród. Dla sierściucha sciągają sprzet i ludzi, a jak na ulicy dostawczak rop🤬li dzieciaka na 15 metrów to nawet nie reagują.
Cephelion napisał/a:
Ruskie to jednak dziwny naród. Dla sierściucha sciągają sprzet i ludzi, a jak na ulicy dostawczak ropie**oli dzieciaka na 15 metrów to nawet nie reagują.
Widać, nie są tak głupi jak by się mogło zdawać. Chodzi mi oczywiście o to że nie reagują na rozj🤬ego dzieciaka.

podpis użytkownika
Jest akcja - zabieramy banderowcom tablice rejestracyjne z samochodów
Kiedyś u klientki na 9 piętrze widzę siatkę w oknach.
Na moje zdziwienie odpowiedziała, że wcześniej nie było i znajomi uchylili okno. I kotek wypadł...
Ja na to "przecież kot zawsze spada na 4 łapy"
Na moje zdziwienie odpowiedziała, że wcześniej nie było i znajomi uchylili okno. I kotek wypadł...
Ja na to "przecież kot zawsze spada na 4 łapy"

Proszę o komentarz do powyższego filmiku naszego sadolowego eksperta od zwierząt szanowanego miłośnika braci mniejszych poligon6
-Ernest Hemingway
***** ***
podpis użytkownika
Każdy myślący człowiek jest ateistą.-Ernest Hemingway
***** ***
Wlazł? Wlazł. Nie zlazł? Widać nie miał potrzeby. I po co to zasoby marnować na niezdecydowanego sierściucha?
podpis użytkownika
"Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na milion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć." T. Pratchett
Za czasów gówniaka miała miejsce u mnie pod blokiem podobna sytuacja. Kot wszedł na drzewo i dwa dni nie mógł zejść. Drugiego dnia ktoś mnie w końcu namówił i wlazłem na to drzewo, żeby go ściągnąć. Morda i ręce podrapane, kocur sru w koc jak na filmie, po czym zrywka z koca i na drugie drzewo. Nie wiem jak i kiedy zlazł, ale ja już za j🤬ymi sierściuchami po drzewach więcej nie chodziłem.
Ja za gówniaka też ściagałem sąsiadce kotkę, wiadomo jak to przy takich akcjach cała morda i ręce podrapane, oko mi prawie wydłubała ale ok, sasiadka zadowolona "najważniejsze, żeś życie kotce uratował, Pan Buk Ci w niebie wynagrodzi!". A 3 miesiące później kotka się okociła to sąsiadka cały miot utopiła w beczce to "najważniejsze żeby życia ratować" zabrzmiało mi wtedy w uszach jak dzwon, od tego momentu już nie pomagam sierściuchom bo koty to wyjątkowo durne zwierzęta a kociary jeszcze gorsze!
podpis użytkownika
"Multikulturowość jest dobra!" - Elin Krantz

"30 grudzień"
30 k🤬a GRUDNIA, trzydziesty grudzień był gdzieś w okolicach roku 30...
30 k🤬a GRUDNIA, trzydziesty grudzień był gdzieś w okolicach roku 30...
Chyba nie mają co robić na tej ukrainie skoro do sierściucha ściągają dźwig z całą załogą.
Zszedł by sam, jakby tylko mu dupę z głodu ścisnęło. Jakaś Grażyna się musiała mocno wczuć i zadzwonić po platformę... Mam nadzieję, że kot już jej stylowo wydrapał oczy.