dobry, też się wypowiem, na rezydenturze 2400 brutto, ale jak zaczynają się 6 dyżurów w weekendy co miesiąc ( jeśli ktoś ma dojścia, bo wszyscy się do nich pchają) i można wyciągnąć 15 000 brutto , na jednym etacie
Gdybym przynosił do domu 100 tys. na rok - to nie wiedziałbym jak związać koniec z końcem. I na pewno moja żona (zresztą która???) by nie była usatysfakcjonowana - bo gdzie ściąć wydatki by się w takim budżecie zmieścić?
Często się zastanawiamy jak mogliśmy kiedyś żyć za np. 3000/m-c. A były takie dawne czasy na dorobku.
Gdyby wrócić do tamtych czasów - jak nasze oszczędności by gigantycznie rosły.
Ale z drugiej strony: po co? Po co żyć jak biedak, by chomikować kasę? Do trumny sie jej nie zabierze, satysfakcja z tego żadna.
[choć oszczędności też rosną - ale nie tak gdyby żyć np. za 3-4 tys.na miesiąc - a podobno za tyle się da... tak słyszałem, bo nie znam wśród rodziny/znajomych gospodarstw domowych z tak mikrym budżetem].