
Tylko z czego ta Barcelona będzie żyła jak nie będzie turystki?
Tym ludziom pomogłoby zakazanie najmu krótkoterminowego w AirBnB - to zwolniłoby ogrom lokali mieszkalnych i pewnie obniżyłoby ceny.
Z turystami nie ma raczej problemu. Problem jest kiedy rządzący miastem zaczynają dostosowywać je pod potrzeby turystów a nie mieszkańców. To się dzieje teraz choćby w Warszawie.
A co do tego ma Airbnb? Zwyczajni ludzie na tym zarabiają i ta usługa jest solą w oku jedynie hotelarzom, a jeżeli ktoś nie ma tam mieszkania a chce mieszkać to pytanie po co się pcha do miasta turystycznego? Jaką tam pracę dostanie? Skoro ludzie nie mogą się tam osiedlać długoterminowo to również nikt nie będzie tworzył biur i miejsc pracy.
Był brexit, niemieckie elektrownie atomowe, a teraz turyści w Barcelonie.
I niech ktoś powie, że Idiokracja (2006) to nie był film dokumentalny.