



Nie czaję jednej rzeczy...
Czemu motocykliści jeżdżą środkiem i się przechylają w prawych zakrętach to wychylają głowę i dużą część ciała na drugą stronę jezdni? Nie trzeba chyba być profesorem nauk ścisłych, żeby obczaić, że można tak stracić głowę...
Czemu motocykliści jeżdżą środkiem i się przechylają w prawych zakrętach to wychylają głowę i dużą część ciała na drugą stronę jezdni? Nie trzeba chyba być profesorem nauk ścisłych, żeby obczaić, że można tak stracić głowę...

nie wiem, może temu że jak brakuje mu pochylenia to jeszcze głowe wystawi żeby przeniesc dodatkowy ciężar ?

masabitumiczna napisał/a:
Nie czaję jednej rzeczy...
Czemu motocykliści jeżdżą środkiem i się przechylają w prawych zakrętach to wychylają głowę i dużą część ciała na drugą stronę jezdni? Nie trzeba chyba być profesorem nauk ścisłych, żeby obczaić, że można tak stracić głowę...
Gdyż tak lepiej pokonywać zakręty, ponieważ krawędź zewnętrzna może być pokryta piaskiem, żwirkiem, kamyczkami, co przy takim "kolanku" powoduje automatyczną glebę.
Sam widziałem relacje z takiego spotkania, motocyklista schodził na kolano, a koleś w samochodzie, również amator szybkiej jazdy, zjechał do wewnętrznej bo się nie wyrabiał, i się spotkali. Zderzak i głowa. Były w sieci zdjęcia i filmy. Z głowy została zupa

Na krawędzi może być piasek, brud, albo dziury i każdy chyba to rozumie. Ale wystawianie głowy poza oś jezdni jest mimo wszystko silnie ryzykowne. U mnie był taki wypadek, że na zakręcie trzepły się na czołówkę dwa ścigacze bo obaj ładowali środkiem jezdni, a nawet trochę za osią.
Tak to jest jak sie jezdzi w jeansach. Nie mial nawet slidera zeby sie oprzec na asfalcie.
Puki się nie wyj🤬 to było całkiem fajnie.
podpis użytkownika
Dupa cycki