

shewush napisał/a:
no k🤬a prawie jak vin dizelNo k🤬a nie zdążył, też mi wielkie halo! Przyp🤬alacie się a przecież wyraźnie widać, że dzieliły go tysiączne sekundy od przejechania przed lokomotywą. Ciekawe czy wy byście zdążyli....
![]()
@KebabRemover
Ależ to było durne filmidło... Jak i kolejnych pińcet jego części...
Ależ to było durne filmidło... Jak i kolejnych pińcet jego części...
@moonelq
Jasne ze do zera wyhamujesz. Widać, że nie masz prawka, o umiejętnościach się nie wypowiadam.
Wystarczy jechać powoli i odpowiednio szybko reagować na to co się dzieję na drodze.
Jasne ze do zera wyhamujesz. Widać, że nie masz prawka, o umiejętnościach się nie wypowiadam.
Wystarczy jechać powoli i odpowiednio szybko reagować na to co się dzieję na drodze.
Każde auto ma silnik, który je napędza, jak przestanie napędzać, to auto się toczy do zatrzymania, silnikiem/biegami hamujemy doprowadzając do toczenia się auta, aż się zatrzyma. Bywało, że musiałem przejechać autem z uszkodzonym układem hamulcowym kilkadziesiąt kilometrów, to wsiadałem i jechałem ( dwa razy mi się taka akcja przydarzyła) - nota bene wolałem jechać autostradą niż "miastem", bo zachowanie innych użytkowników na autostradzie jest bardziej przewidywalne. Jazda taka nie ma nic wspólnego z dynamiką - wygląda jak jazda 80 % normalnych użytkowników dróg ze sprawnym układem hamulcowym. Nie zapominajmy, ze uszkodzony układ hamulcowy nie wyklucza działania hamulca ręcznego, który jest tez pomocny w ostatnim etapie zwalniania/toczenia się do zatrzymania auta.
PS. Pewnie 90 % dzisiejszych użytkowników samochodów nie potrafi zmieniać biegów beż użycia pedału sprzęgła i bez zgrzytów, a warto czasem poćwiczyć, bo może się przydać w awaryjnej sytuacji.
PS. Pewnie 90 % dzisiejszych użytkowników samochodów nie potrafi zmieniać biegów beż użycia pedału sprzęgła i bez zgrzytów, a warto czasem poćwiczyć, bo może się przydać w awaryjnej sytuacji.
@lysout aktualnie około pół miliona kilometrów przejechanych mam za sobą, proszę nagraj filmik gdzie bez zrzucania na luz za pomocą biegów zatrzymujesz auto do zera bo o to mi chodziło. Bo wiadomo, że można dotoczyć samochód do momentu jego zatrzymania, ale po wrzuceniu luzu. Co do filmiku to wątpię aby ten busik miał sprawny ręczny. Niejednokrotnie już jechałem autem z niesprawnymi hamulcami bez większego problemu. Bez użycia sprzęgła można śmiało jechać autem, wracałem tak z Siedlec do Warszawy po tym jak w masterze urwał się zawór od płynu hydraulicznego sprzęgła.
podpis użytkownika
"jak chcesz mieć dobrze, to kieruj się tylko swoim interesem i r🤬aj innych w dupe ile wlezie póki się nie wk🤬ią." ~browarmanek
Nie chcę mi się nagrywać, ale chyba technologia hamowania silnikiem jest Ci znana, skoro potrafisz jeździć bez sprzęgła. Zrzucasz biegi w dół podnosząc tym samym obroty silnika (na tym polega ta technika) i hamujesz tymże silnikiem, który sprawia opór. Zrzucasz tak z ew. 6 na 5, z 5 na 4, z 4 na 3, z 3 na 2, z 2 na 1 i wtedy masz prędkość kilku km/h, w ostatniej fazie kiedy obroty spadają poniżej 1000 rpm i auto zaczyna szarpać wciskasz sprzęgło (nie zakładam combo - czyli brak hamulców i brak sprzęgła
) i dohamowujesz ręcznym, albo po 10-20 metrach zatrzymujesz się sam.
Wiadomo, że taka operacja wymaga skupienia, spokojnej jazdy i odpowiednio szybkiej reakcji, ale nikt mi nie powie, ze kierowca niebieskiego sprintera z filmu nie zauważył zamkniętego od 30 sekund przejazdu (czyli miał dobre 300-400 metrów na reakcję), no chyba że grzebał w telefonie, a to jest plaga XXI wieku.
PS. przeczytałem Twój post po raz kolejny i odnoszę wrażenie, że technika hamowania silnikiem jest Ci jednak obca, skoro piszesz, że wrzuciłbyś luz i czekał aż auto się zatrzyma.
500000 km na PS się nie liczy i nie przypisuj sobie wyczynu dojechania z Siedlec do Wawy bez sprzęgła, bo stary opowiadał, że dokonał takiego wyczynu syrenką w 1985.

Wiadomo, że taka operacja wymaga skupienia, spokojnej jazdy i odpowiednio szybkiej reakcji, ale nikt mi nie powie, ze kierowca niebieskiego sprintera z filmu nie zauważył zamkniętego od 30 sekund przejazdu (czyli miał dobre 300-400 metrów na reakcję), no chyba że grzebał w telefonie, a to jest plaga XXI wieku.
PS. przeczytałem Twój post po raz kolejny i odnoszę wrażenie, że technika hamowania silnikiem jest Ci jednak obca, skoro piszesz, że wrzuciłbyś luz i czekał aż auto się zatrzyma.
500000 km na PS się nie liczy i nie przypisuj sobie wyczynu dojechania z Siedlec do Wawy bez sprzęgła, bo stary opowiadał, że dokonał takiego wyczynu syrenką w 1985.
Nawet jeśli jej się popsuły hamulce, to jechała na tyle wolno że miała masę czasu aby skręcić i za szlabanem wjechać w rów. Swoją drogą mogła przyp🤬olić w pierwszą lepszą rzecz, choćby w samochód który niby omijała.
No ale baba nie byłaby babą, gdyby nie odj🤬a czegoś totalnie nielogicznego - pojechała prosto, żeby zatrzymać się na pociągu.
K🤬a ręce opadają.
No ale baba nie byłaby babą, gdyby nie odj🤬a czegoś totalnie nielogicznego - pojechała prosto, żeby zatrzymać się na pociągu.
K🤬a ręce opadają.