Tępa dzida w czerwonym samochodzie nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu i wj🤬a się z całym impetem w inny samochód.
Tępa dzida w czerwonym samochodzie nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu i wj🤬a się z całym impetem w inny samochód.
Wszystko zależy czy człowieczek jadący 'po pierwszeństwie' miał włączony kierunkowskaz, czy nie. Widziałem wieeeele przypadków na drodze, gdzie właśnie ten z pierwszeństwem traktował drogę z pierwszeństwem jako jazdę prosto i nie włączał kierunku..
Kierunkowskaz nie ma tu wiele do rzeczy. Chyba, że przepisy się ostatnio zmieniły i zamiast dotychczasowych "ustąp pierwszeństwa" wprowadzili "ustąp pierwszeństwa JADĄCYM PRAWIDŁOWO: - to zwracam honor
Wygląda na to, że jechał bez kierunkowskazu, więc sam sobie winien.
Przecież kierunkowskaz miał włączony...
Nie zgadzam się z Tobą. Skoro kierowca nie sygnalizował skrętu w lewo i dalszej jazdy drogą po pierwszeństwie to znaczy, że zamierzał jechać prosto.
"Prosto" to znaczy jechać główną. Weź sobie wyprostuj tą drogą i wtedy masz literkę T. ( pozioma - główna, pionowa - podporządkowana. ). Jak w tym przypadku ma zasygnalizować jazde "prosto"? zatrąbić?
Nie zgadzam się z Tobą. Skoro kierowca nie sygnalizował skrętu w lewo i dalszej jazdy drogą po pierwszeństwie to znaczy, że zamierzał jechać prosto. W tym przypadku kierowca czerwonego mógł spokojnie wyjechać i jest to wina kierowcy z pierwszeństwem, który swoim zachowaniem wprowadził innych uczestników ruchu w błąd i doprowadził do kolizji.
To tak samo jak ze skręcaniem w prawo na zielonej strzałce. Jak skręcam w kilku pasmową drogę i prawy pas jest wolny, a innym jadą samochody to skręcam i wjeżdżam na ten prawy pas. Nie zastanawiam się, czy ktoś nagle bez kierunku nie zmieni pasa ruchu.
Z Twojej opinii wynika, że powinienem czekać aż przejadą wszystkie samochody i będzie pusta droga. To bez sensu.
Mylisz się. Kierowca mógł nawet mieć włączony kierunek w prawo a i tak wina leży po stronie kierującego/kierującej jadącej drogą podporządkowana. Jasno znak mówi ustąp pierwszeństwa, czyli ma stać póki nie będzie miała "czystej" drogi.
I to kierowca będący na drodze podporządkowanej musi właśnie stosować zasadę ograniczonego zaufania.
clubber, Niektórzy są tak durni, że mogą ich nie zauważyć
![]()
A co ma mądrość do wzroku drewniany łbie?
Mnie uczono, że nie. Powinien włączyć prawy kierunek chcąc zjechać z głównej na wprost. A jadąc główną nie zmieniał kierunku jazdy mimo iż główna skręcała, nie zmieniał też pasa ruchu, wiec i kierunku wrzucać nie musiał.
Chyba sobie żartujesz, jeśli na tym skrzyżowaniu powinienem włączyć kierunkowskaz w prawo, jeśli fizycznie nie zmieniałbym kierunku jazdy:|
Ale zmieniasz pas ruchu i powinieneś to zasygnalizować.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie