

Moj brat tak kiedys wujkowi zrobil. Po czym sp🤬olil i nie bylo go caly dzien. Jak wrocil, nie zdazyl sie wysikac na podworku, bo juz go matka dopadla z rozga z bzu i dostal taki wp🤬l, ze siedziec przez 3 dni nie mogl. A ja ze strachu schowalem sie w krzaki i walilem konia. Wujkowi sie podobalo. Sobie potem tez zwalilem.
Znawca_Cipek napisał/a:
Moj brat tak kiedys wujkowi zrobil. Po czym sp🤬olil i nie bylo go caly dzien. Jak wrocil, nie zdazyl sie wysikac na podworku, bo juz go matka dopadla z rozga z bzu i dostal taki wp🤬l, ze siedziec przez 3 dni nie mogl. A ja ze strachu schowalem sie w krzaki i walilem konia. Wujkowi sie podobalo. Sobie potem tez zwalilem.
Cool story, bro!
Mały bohater! Z narażeniem życia ratuje małe, biedne, plastikowe krzesełeczko przed zagładą.
Ależ to było zajebiste. Dawno nie widziałem mocniejszego materiału. Wycinanie murzyńskiej psiochy na hardzie, to przy tym mały Kazio. I nie mi któryś powie, że to był tiktokowy fejk, to k🤬a tymi rencyma...!
podpis użytkownika
