33
558
Nekrofilia to bezczeszczenie zwłok - szkodzi się tu rodzinie nieboszczyka. Nie da się przyznać przy tym prawnie własności do zwłok. Z tego i tylko z tego powodu, nekrofila jest zabroniona.
Pedofil, oprócz tego, że zaspakaja swoje żądze, szkodzi swojej ofierze - trudno by bowiem znaleźć dziecko, które z własnej woli oddałoby swą cnotę. Z tego i tylko z tego powodu, pedofilia jest zabroniona.
Dobre prawo abstrah🤬je od moralności - czy widział ktoś system etyczny, który to zasadą jednomyślności przeszedł przez publiczne głosowanie? W jednym społeczeństwie jest kilka tysięcy podspołeczństw, w których próżno by szukać dwóch w każdym punkcie zbieżnych. Dobre prawo to takie prawo, które pozwala osiągnąć szczęście jak największej ilości ludzi (trzymam się tu wykładni Arystotelesowej).
Lecz ty mówisz, parafrazując: odchodząc od uniwersalnych zasad moralności, człowiek staje się coraz to bardziej "syfiasty". Lecz co począć w chwili wyboru: pogardzać człowiekiem, sprzeniewierzając się tym zasadom, czy nie traktować spraw seksu jako sacrum, i tu się tym zasadom sprzeniewierzając, zgodnie z twoim słowami?
Bo ja, ze swojej strony, nie rozumiem jak z mechanicznego ruchu bioder można uczynić zasadę etyczną.
Pedofil, oprócz tego, że zaspakaja swoje żądze, szkodzi swojej ofierze - trudno by bowiem znaleźć dziecko, które z własnej woli oddałoby swą cnotę. Z tego i tylko z tego powodu, pedofilia jest zabroniona.
Dobre prawo abstrah🤬je od moralności - czy widział ktoś system etyczny, który to zasadą jednomyślności przeszedł przez publiczne głosowanie? W jednym społeczeństwie jest kilka tysięcy podspołeczństw, w których próżno by szukać dwóch w każdym punkcie zbieżnych. Dobre prawo to takie prawo, które pozwala osiągnąć szczęście jak największej ilości ludzi (trzymam się tu wykładni Arystotelesowej).
Lecz ty mówisz, parafrazując: odchodząc od uniwersalnych zasad moralności, człowiek staje się coraz to bardziej "syfiasty". Lecz co począć w chwili wyboru: pogardzać człowiekiem, sprzeniewierzając się tym zasadom, czy nie traktować spraw seksu jako sacrum, i tu się tym zasadom sprzeniewierzając, zgodnie z twoim słowami?
Bo ja, ze swojej strony, nie rozumiem jak z mechanicznego ruchu bioder można uczynić zasadę etyczną.
Wychowywać nie swoje dziecko, to tak jakby zacząć grać od nie swojego save'a
