

podpis użytkownika
plotę bzdury*sypki drift po blacie*


Nawet mandryle walą konia k🤬a, a jak człowiek zwali konia to" ma grzech" i musi iść do spowiedzi gdzie spowiadać go będzie grubas który sam wali konia i r🤬a małe dzieci, żeby bozia mu przebaczyła akt samogw🤬tu który nie zakończył się poczęciem..
Chcesz o tym porozmawiać?

Nawet mandryle walą konia k🤬a, a jak człowiek zwali konia to" ma grzech" (...)
Nom, tylko że my też jesteśmy zwierzętami z biologicznego punktu widzenia. Więc dlaczego określamy siebie "ludźmi" i stawiamy poza zwierzętami? Tutaj przychodzi z pomocą kultura i okrzesanie, tym się różnimy od zwierząt, że potrafimy panować nad popędami i tymi czynnościami, które zwierzęta robią bez zahamowania.
Nie chodzi mi tutaj o walkę z waleniem konia, po prostu zwracam uwagę, że argument "zwierzęta też tak robią" przy rozmowie o wielu różnych czynnościach, to stawianie nas na równi z nimi.
Przecież na to zwracają uwagę pederaści, bo przecież pingwiny czy inne zwierzęta też p🤬lą się chłop z chłopem, więc jest to jak najbardziej normalne. Psy r🤬ają się na ulicy, krowy srają pod siebie, małpy kradną a dzikie zwierzęta zabijają się ot tak, bo im ktoś nie pasuje. Ale człowiek tego wszystkiego nie robi, albo przynajmniej jest nacisk społeczny żeby tak nie robić i to właśnie czyni nas ludźmi. Natomiast te akurat zachowania często propagują lewaki. Wszystkie poj🤬e rzeczy chcą legalizować "bo zwierzęta też tak robią", r🤬anie międzygatunkowe okej, bo czasami pies albo zając do kota się dobiera, więc laska z psem też może etc. Więc do kogo oni równają? Do ludzi czy do zwierząt?
Jak pisałem, nie chodzi tutaj o stricte walenie konia, tylko o panowanie nad popędami. R🤬anie siostry żony, dawanie dupy każdemu jak popadnie, zdradzanie żony i chodzenie na dz🤬ki czy inne tego typu zachowania to domena zwierząt. Człowiek powinien się starać tak nie robić. Właśnie te "staranie się" i świadomość, że nawet jak tak robię to jednak nie jest czymś godnym pochwały to różnica pomiędzy ludźmi a zwierzętami.


Czytałem kiedyś, że jakieś małpy chodzą, dokładniej rzecz biorąc to homo mudżinuss oraz homo ciabaruss- to dwa gatunki małp, które chodzą na dz🤬ki

Okazuje się, że na biegunie panuje deficyt na kamienie, które są dla pingwinich dam cennym materiałem budowlanym – dzięki nim skonstruować można porządne gniazdo, a następnie znieść jajo i zapewnić schronienie potomstwu. Dochodzi do tego, że żeńskie nieloty wykradają budulec innym pingwinim pięknościom. W związku z tym nierzadko dochodzi też do bójek.
Ta sytuacja doprowadziła niektóre z co bardziej wyuzdanych mieszkanek bieguna do ostateczności – pani pingwin wymyka się z gniazda (pozostawiając w nim swego partnera) i udaje się na poszukiwanie samca, który „jest przy kamieniu”. Jeśli ptasia prostytutka spisze się na medal, to klient nie tylko pozwoli jej zabrać jeden z kamieni, ale i dorzuci napiwek w postaci... kolejnego kamienia.
W ten sposób co bardziej obrotne ptaszyska są w stanie dorobić się kamiennej fortuny – jeden z badanych przez naukowców ptaków dochrapał się tym sposobem aż 67 niewielkich głazów.