
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 0:15

freaky napisał/a:
Wygląda na zdechłą, momentu ugryzienia czy oparzenia też nie widać. O ch*j tu chodzi?
Kolego meduza nie gryzie... Posiada za to parzydełka, które posiadają miliony mikro "harpunikow". Owe igiełki/harpuniki wbijają się w ciało paraliżując za pomoca jadu ofiarę lub zadają bol przy kontakcie ze skórą. Wystarczy muśnięcie przeciez meduza nie będzie Cie wciągać do worka 30cm, aby Cie strawić. Jad pewnie z czasem dezaktywuje się jednak wszystko co świeże nadal zadaje bol. Głowę węża po odcięciu należy zakopać ponieważ nawet ona stanowi zagrożenie. Jak ubijesz ose i będziesz chciał zobaczyć czy po śmierci jad nadal działa to zapewniam, że tak. Jednak fajnie zrobić sobie mały test nie zejdziesz z tego świata a się nauczysz

Ciekawa jestem, jak wygląda oparzenie taką meduzą po kilku dniach... Blizny zostają, przeszczep skóry, czy zwykłe pieczenie, jak po pokrzywie?
Trzeba olać gościa i to dosłownie. Ciepłym moczem. Podobno neutralizuje toksynę z parzydełek.
Baronessa napisał/a:
Ciekawa jestem, jak wygląda oparzenie taką meduzą po kilku dniach... Blizny zostają, przeszczep skóry, czy zwykłe pieczenie, jak po pokrzywie?
Zależy od gatunku. Ja alurat miałem kontakt z jakąś lajtową, oplotła się parzydełkami wokół ręki, ból jak przy pokrzywie, ślady przypominały oparzenia żelazkiem i schodziły ok. 2tygodni.
dogip napisał/a:
Trzeba olać gościa i to dosłownie. Ciepłym moczem. Podobno neutralizuje toksynę z parzydełek.
Nie podobno tylko na pewno. A debil do wody skoczył
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie