H🤬j strzelił instrukcje i kursy pierwszej pomocy. poszkodowany nie leżał na płaskiej powierzchni
up
Dobrze, że nie leżał bo policjantka połamałaby mu mostek i żebra...
tez bym sie poderwał jakby taka godzilla wkladałaby mi jezyk do mordy
Udowodniła, że nadaje się do swojej pracy.
Konto usunięte
2014-01-10, 21:51
Wielki zimny browar dla tej Pani. Mimo, że wyszła z kuchni...
resustytacje u takiego dziecka powinno sie prowadzic jedna reka i na pewno nie na ugietych rekach w sumie co ja tam moge wiedziec poczekajmy na wypowiedz Bongmana
@ozarimielin rozj🤬es mnie doszczetnie
Konto usunięte
2014-01-10, 21:58
"podczas wykonywania służby"
służbę się PEŁNI, do k🤬y biednej!!!!
BenQ702 napisał/a:
H🤬j strzelił instrukcje i kursy pierwszej pomocy. poszkodowany nie leżał na płaskiej powierzchni
płaska nie płaska, ma być twarda bo tutaj to ona pompuje siedzenie
Konto usunięte
2014-01-10, 22:12
To teraz może moja wypowiedź: nie jestem wykwalifikowanym medycznym ratownikiem, ale mam p🤬lca na punkcie pierwszej pomocy, więc może mogę się jakoś podzielić:
U tak małego dziecka resuscytacje prowadzi się, jak już wspomniano wyżej, jedną ręką. Nie jest to wprowadzone żeby nie połamać żeber (wbrew pozorom: połamane żebra pomagają w "masowaniu". Łatwiej się wtedy uciska klatkę piersiową, resuscytacja jest o wiele łatwiejsza, a co najważniejsze: skuteczniejsza. C🤬j, że połamane żebra mogą podziurawić jakieś narządy: lepiej wyglądać jak sitko, ale żyć, niż być całym, ale w trumnie.
Ciekawostką może być fakt, że kiedyś lekarz mógł specjalnym uderzeniem (myślę również, że i z kopa mógł zaj🤬) połamać na wstępie parę żeber).
Dla mnie pani troszeczkę za wolno uciska. Dorosłego człowieka uciska się w tempie 100 ucisków na minutę (bardzo dobrze wtedy się sprawdza piosenka "A wszystko to bo ciebie kocham", albo "czarna msza" - mają idealne tempo), a im młodszy i mniejszy ludek - tym szybciej.
Pani powinna również odchylić główkę dziecka jak najmocniej do góry (tylko nie łamiąc kręgów, ani nie robiąc "ku ku"), by udrożnić drogi oddechowe.
Nie wspominając już, że dzieciątko powinno być położone koniecznie na czymś twardym - na siedzeniu większość siły przejmują sprężyny/gąbka/c🤬j-wie-co, niż klatka piersiowa, więc troszkę mniej skutecznie.
Dla mnie to dziecko było bardziej nieprzytomnie, niż miało zatrzymaną akcję serca - jest naprawdę mało przypadków, by po resuscytacji poszkodowany otrzymał pełną świadomość (dzidziuś ma otworzone oczka, trzyma się rączkami, macha nogami) i to w tak krótkim czasie od początku resuscytacji. Zwykle wraca akcja serca, ale nadal pozostaje się nieprzytomny.
Ale co tam, c🤬j. Babka się zajebiście spisała: pomogła, a nie stała jak kołek i czekała na cud. Brawa dla niej, niech wie, że dziecko zawdzięcza jej życie i że może się mianować bohaterem.
A wy, drodzy Sadole: przeczytajcie sobie w wolnym czasie co trzeba robić gdy ktoś przestanie działać. Bo możecie być w podobnej sytuacji jak ta policjantka. Wyr🤬ajcie śmierć!
Mam nadzieję, że wam się ta wiedza nigdy nie przyda w praktyce.
Miałem miniszkolenie z pierwszej pomocy, prowadzący je lekarz przyznał że pierwszego pacjenta reanimował przez pół minuty na szpitalnym łóżku. Potem ochłonął i położyli gościa na podłodze - pomogło
Konto usunięte
2014-01-10, 22:21
Raira napisał/a:
A wy, drodzy Sadole: przeczytajcie sobie w wolnym czasie co trzeba robić gdy ktoś przestanie działać. Bo możecie być w podobnej sytuacji jak ta policjantka. Wyr🤬ajcie śmierć!
Mam nadzieję, że wam się ta wiedza nigdy nie przyda w praktyce.
to ja powiem co trzeba robić:
pierwszą i najważniejszą rzeczą jest zrobić kilka fotek trupa najlepiej aparatem, ewentualnie telefonem (ale będzie gorsza jakość)
kolejną rzeczą jest powrót do domu (j🤬 trupa i tak nie przeżyje, a ktoś inny mu udzieli pomocy)
następnie odpalacie kompa i zrzucacie fotki
wchodzicie na sadola dział hard i umieszczacie jeszcze ciepłe foteczki
pozdrawiam i mam nadzieję, że pomogłem:))