

makulatura napisał/a:
Oby talentu nie zmarnował jak podrośnie.
będzie lubiany przez znajomych, najszybciej skoczy po flaszkę i to w finezyjnym stylu
Cytat:
będzie lubiany przez znajomych, najszybciej skoczy po flaszkę i to w finezyjnym stylu
jest też opcja, że jebnie z jakiegoś murku skręci kark, ale mogę się mylić...
Matko... On ma 10 lat
co będzie za kolejne dziesięć? Wróżę mu świetlaną przyszłość. Chłopak się nie złamie ani nie połamie, a przełamie i to wszystkie możliwe bariery. Trochę treningu, doskonalenia i będzie najlepszy. Tak trzymać
a wy p🤬licie, bo patrząc na to sracie po gaciach ze strachu i zazdrości.


a wy p🤬licie, bo patrząc na to sracie po gaciach ze strachu i zazdrości.
Czemu nikt jeszcze nie napisał że na starość będzie miał chore stawy, krzywy kręgosłup itp ?

Przede wszystkim jest zajebisty. A w pewnym stopniu na starość każdy z nas będzie chory. Więc co to za różnica?
Ma talent, ma pasje - super sprawa.
Ale dziwie się trochę rodzicom, to ciągle 10-letni dzieciak, wystarczy, że raz omsknie mu się noga i w najlepszym przypadku, dumni obecnie rodzice powrócą do zmiany pieluch w zestawie z karmieniem strzykawką. W gorszym będą zbierali jego mózg łopatką z piaskownicy
.
Dlatego pytam: GDZIE JEST DO K#RWY NĘDZY KASK??
Ale dziwie się trochę rodzicom, to ciągle 10-letni dzieciak, wystarczy, że raz omsknie mu się noga i w najlepszym przypadku, dumni obecnie rodzice powrócą do zmiany pieluch w zestawie z karmieniem strzykawką. W gorszym będą zbierali jego mózg łopatką z piaskownicy

Dlatego pytam: GDZIE JEST DO K#RWY NĘDZY KASK??



Fajnie, ma talent, pasję i w ogóle...ale jak będzie to dalej robił to w wieku 18 lat jego stawy będą się nadawały tylko do wyp🤬olenia.
Parkourowanie/freerunowanie w miejskim środowisku to samobójstwo z ortopedycznego punktu widzenia.
Parkourowanie/freerunowanie w miejskim środowisku to samobójstwo z ortopedycznego punktu widzenia.