Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników.
Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (
więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Przypomne - to NIE jest kwejk
A nastepnie pan taki doktor bedzie nas leczył
K🤬a co to w ogóle za pytanie? Czy można być architektem po dwóch latach? Owszem można tylko, że c🤬jowym, takim idealnym do stawiania kiosków ruchu/budek z piwem, to samo medycyna, pewnie jakimś tam felczerem to można szybciej zostać...
konto usunięte
2017-02-24, 9:40
Ja sam zawsze mówię, że ukończyłem 3 kierunki studiów, z czego dwa po pierwszym semestrze.
Ten dialog jest tak stary jak cały FB.
Ponieważ wielu tu z takim doświadczenie pewnie nie ma, dodam, że istnieją (a w każdym razie istniały za moich czasów) indywidualne kierunki studiów. Jak ktoś ma dobre oceny i ukierunkowane zainteresowania to nie ma problemu. Jeśli ktoś nie wie to na studiach zalicza się egzaminy/przedmioty, a nie lata. Każdy pięcioletni kierunek spokojnie da się skrócić do 4 lat (5 rok to najczęściej pojedyncze egzaminy, bo magisterka itd.). Jak się zepnie to i w 3 latach obleci, ale tu już na prawdę trzeba się streszczać, by to nie było całkowite Zakuj-Zdaj-Zapomnij. Jak ktoś jest czymś zainteresowany w czasie szkoły średniej to teoretycznie i w roku się zepnie, ale to z przyczyn choćby logistycznych (wykluczające się terminy zajęć) raczej mało możliwe, przynajmniej na kierunkach z jakimiś laborkami, terenówkami itp.
Fake rozmowy na sadolu? K🤬a... 13min 345 like, niezły czas.
konto usunięte
2017-02-24, 14:47
Fireus napisał/a:
Fake rozmowy na sadolu? K🤬a... 13min 345 like, niezły czas.
To nie koniecznie oznacza fejka, pozatym obrazek stary jak internet ;/
eligurf napisał/a:
Ponieważ wielu tu z takim doświadczenie pewnie nie ma, dodam, że istnieją (a w każdym razie istniały za moich czasów) indywidualne kierunki studiów. Jak ktoś ma dobre oceny i ukierunkowane zainteresowania to nie ma problemu. Jeśli ktoś nie wie to na studiach zalicza się egzaminy/przedmioty, a nie lata. Każdy pięcioletni kierunek spokojnie da się skrócić do 4 lat (5 rok to najczęściej pojedyncze egzaminy, bo magisterka itd.). Jak się zepnie to i w 3 latach obleci, ale tu już na prawdę trzeba się streszczać, by to nie było całkowite Zakuj-Zdaj-Zapomnij. Jak ktoś jest czymś zainteresowany w czasie szkoły średniej to teoretycznie i w roku się zepnie, ale to z przyczyn choćby logistycznych (wykluczające się terminy zajęć) raczej mało możliwe, przynajmniej na kierunkach z jakimiś laborkami, terenówkami itp.
Wykłady były obowiązkowe przez pierwsze dwa trzy lata. Na studiach technicznych były jeszcze ćwiczenia i laborki, w których do zaliczenia końcowego była wymagana obecność. Można było opuścić jedne zajęcia, bo na koniec semestru przewidziane były jedne do odróbki. Poza tym na ćwiczeniach i laborkach były często wejściówki, które trzeba było zaliczyć. Ciekawe, jakbyś spiętrzył pięć lat do czterech, biorąc pod uwagę, że plan zajęć konkretnego studenta byłby dopasowany do większości bieżących zajęć i jest mało prawdopodobne, że terminy zajęć nie nakładałyby się na siebie.
ja p🤬le, zwykle nie miałem za bardzo nic przeciwko kwejkowemu c🤬jstwu, ale to zdjęcie, które przez wszystkie portale od demotywatorów po jbzd zrobiło 3 okrążenia, jest serio, wk🤬iająco/żenujące
Studia medyczne, to w większości zajęcia w grupach (pierwsze 2 lata głównie 15- 30os., potem zazwyczaj 5 osób na asystenta), więc większości ćwiczeń/przedmiotów nie da się zaliczyć zdając sam egzamin albo chodząc na wykłady. Poza tym pierwsze 2 lata (a szczególnie pierwszy rok) to orka i sporo osób ma problemy, żeby wyrobić się na bieżąco z materiałem (rozpoczęcie nauki dwa tygodnie przed sesją nie przejdzie). Obecnie studia te zostały skrócone z 6 do 5 lat (a PiS z powrotem zrobił 6 lat, tyle że 6 rok to w praktyce staż, bo wszystkie egzaminy już pozdawane) i doskonale widać efekty. Wszystkiego jest za dużo, w złej kolejności itd. Aha, na medycynie nie ma czegoś takiego jak licencjat/praca magisterska.
tranzystor napisał/a:
Wykłady były obowiązkowe przez pierwsze dwa trzy lata. Na studiach technicznych były jeszcze ćwiczenia i laborki, w których do zaliczenia końcowego była wymagana obecność. Można było opuścić jedne zajęcia, bo na koniec semestru przewidziane były jedne do odróbki. Poza tym na ćwiczeniach i laborkach były często wejściówki, które trzeba było zaliczyć. Ciekawe, jakbyś spiętrzył pięć lat do czterech, biorąc pod uwagę, że plan zajęć konkretnego studenta byłby dopasowany do większości bieżących zajęć i jest mało prawdopodobne, że terminy zajęć nie nakładałyby się na siebie.
No, więc zrobiłem 5 lat w 4 lata, bez problemu i to nie była psychologia czy inna kocia nauka, tylko biologia. Co do obowiązkowości zajęć to oczywiście na pierwszych dwóch latach są duże wymagania, ale nie takie rzeczy się robiło jak trzeba było na obóz naukowy jechać. Praktycznie wszystko się da załatwić jeśli są merytoryczne (naukowe) przesłanki i dobre wyniki w nauce.
konto usunięte
2017-02-26, 19:52
Nie da się, nawet na ITSie skrócić medycyny. No może, jakimś k🤬a cudem, pół semestru skasujesz przestawiając bloki miedzy latami... tyle że nie za bardzo widzę jak ci pozwalają. A bloki u nas to takie "ćwiczenia"/"laborki" z innych, musisz wyrobić, trwają tyle i tyle, masz przychodzić dzień w dzień i zdawać zaliczenia. Nie przeskoczysz. A logicznym jest że nie dadzą ci zrobić np "endokrynologii ginekologicznej" która trwa 2 tygodnie i jest dosyć mobilna, zanim, nie odbębnisz 3,5 miesięcznej ginekologii. chirurgia dziecięca? Bez zwykłej chirurgii zrobionej nie dadzą ci przesunąć. Itd. Teoretycznie najluźniejszy 2 rok, gdzie np często wolne poranki, się do tego nie nadaje, bo są duże przedmioty typu biochemia, patomorfologia czy fizjologia, bez których i tak nikt ci nie pozwoli robić czegokolwiek z lat następnych ( bo nie masz podstaw ).
W dwóch słowach:
NI C🤬JA