Właściciel domu odmówił wywłaszczenia i przyjęcia odszkodowania w wysokości 220 tys. dolarów. Oprócz pieniędzy zaproponowano mu jedno z trzech mieszkań do wyboru. Ale nie poddał się kapitalistom nawet po tym, jak odcięto mu wszelkie środki komunikacji.
Właściciel domu odmówił wywłaszczenia i przyjęcia odszkodowania w wysokości 220 tys. dolarów. Oprócz pieniędzy zaproponowano mu jedno z trzech mieszkań do wyboru. Ale nie poddał się kapitalistom nawet po tym, jak odcięto mu wszelkie środki komunikacji.
Oglądałem film dokumentalny z Szanghaju. Rozwalali w szerokim pasie starą, niską zabudowę. W ich miejsce miała powstać szeroka aleja z drapaczami chmur po obu stronach. Oczywiście cześć mieszkańców przyjmowała klucze do nowych, większych mieszkań, ale umieszczonych na peryferiach miasta, a cześć odmawiała i rozpoczynała protest. Przyjechało tysiące milicjantów i ich wszystkich na weekend zamknęli w ośrodku internowania przypominającym szkołę, w nienajgorszych warunkach. Wypuścili ich po 48 godzinach, a gdy powrócili, wszystkie domy były wyburzone, a na środku czekali urzędnicy z kluczami do mieszkań na Pudongu. Dwa lata później byłem tam i widziałem te wysokościowce 60, 80 pięter, prawie już gotowe. Tak więc ten chłop z filmiku to chyba ojciec miejscowego szefa partii komunistycznej, że skutecznie odwalił taki aspołeczny numer.
Dokładnie to samo pomyślałem. Bez znajomości na odpowiednim szczeblu taki numer by mu nie wyszedł. Tam się nie szanuje własności prywatnej, dobro państwa przede wszystkim. W Europie przed pierwszą wojną światową było tak samo, np. linie kolejowe w Londynie i Paryżu budowano na siłą wywłaszczanych działkach biedaków.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie