Sytuacja z dziś... Mój kolega poszedł w sprawie podwyżki bo pracuje u Nas jakieś 3 lata i stwierdził, że nadeszła pora na zaryzykowanie i spytanie się o małą podwyżkę. Wywiązała się o to taka rozmowa
(K)- kierownik, (Ku)- Kumpel
(Ku)- Dzień dobry Panie kierowniku chciałbym się spytać czy są szanse na małą podwyżkę.
(K)- Jeżeli się coś Panu nie podoba to tam są drzwi i możemy się pożegnać.
Kolega speszony wrócił do swoich zajęć i do końca dnia i nie był skory do rozmów.
Mój kraj taki piękny....
M................u
2013-10-24, 16:40
Dobrze, że zakończenie nie było dramatyczne, bo ledwo wytrzymałem napięcie czytając tekst.
o................a
2013-10-24, 16:46
Zwyczajowo staram się przelecieć tylko wzrokiem pierwsze linijki, bo pewnie jakiś gówniany opis miejsca akcji, a tu nagle jeb! Koniec historii.
powiedz koledze że nie tak się to załatwia.
idąc do kierownika/szefa z pytaniem o podwyżkę trzeba mieć przygotowane mocne argumenty
np. duże doświadczenie w pracy, dobre wyniki lub kompromitujące szefa zdjęcia i filmy
podpis użytkownika
>CBR 929RR Fireblade
Sukinsyny wiedzą jak dzisiaj jest z robotą i wykorzystują sytuację.
S................s
2013-10-24, 18:24
Masz kumpla ciotę?
P................ł
2013-10-24, 18:39
up
A co do ma do rzeczy, wielkuśny twardzielu z poj🤬ym avatarem na profilu ?
@benykuleczka84
Jest jak jest na życzenie obywateli.
podpis użytkownika
Białe jest białe, czarne jest czarne a czerwone jest wredne.
Czytanie ze zrozumieniem NIE BOLI. Jak nie kumasz to poproś starszego brata o wytłumaczenie.
ludzie to c🤬y, powinni wszyscy tam iśc, ciekawe co by zrobił jak by wszyscy wyszli... sam by zap🤬lał?
c................r
2013-10-24, 19:59
Po pierwsze, nie idzie się po podwyżkę do kierownika, ale prosto do szefa/prezesa firmy. On wtedy wzywa kierownika do siebie i wypytuje go o tego pracownika (czy nie spóźnia się, czy wykonuje wszystkie obowiązki, czy jest otwarty na nowe wyzwania, itp.) i daje mu podwyżkę, bądź nie.
Po drugie, o podwyżkę składa się wniosek na piśmie (na gębę to można jedynie buta dostać), wtedy dostaje się pisemną odpowiedź z uzasadnieniem przyznania bądź nie wnioskowanej podwyżki.
Po trzecie, jeśli idzie się po podwyżkę, trzeba mieć właśnie te mocne argumenty (jak to ktoś wyżej wspomniał).
No cóż kumpel albo p🤬da straszna albo typowy polski ciarach.
Połowa ludzi w tym kraju p🤬li wszystko i kombinuje jak tu c🤬ja w pracy zrobić, ale podwyżka to się każdemu należy...
Łatwiej o nieroba, pijaka i złodzieja niż fachowca, a każda rekrutacja to droga przez mękę.
P🤬lony naród krokodyli, do roboty rączki krótkie ale jak o wypłatę to mordy taaaakie.
6................6
2013-10-24, 23:58
@up zależy od pracy. Ja 5 lat harowałem jak j🤬y beduin, ale zarabiałem grubo i byłem doceniany. Miałem wtedy ledwo ukończone 19 lat, a przewyższałem połowę współpracowników zaangażowaniem, doświadczeniem i zap🤬laniem ogólnie.
Za to obecnie mam taką posadę, że perspektyw na podwyżkę/premię zwyczajnie NIE MA. Ot, takie stanowisko i tyle.
W takim miejscu się nie zap🤬la. Zbijasz bąki i modlisz się żeby cię szef nie przyłapał na op🤬laniu się. Na szczęście jest to robota chwilowa i za 2 miesiące znikam. Bogatszy od nic nie robienia.
Wszystko zależy od miejsca pracy.
B................h
2013-10-25, 18:22
Nie należy się podwyżka komuś kto się nie rozwija i trzy lata później czy dziesięć lat później potrafi zarobić dla firmy tyle samo co w dniu, w którym się zatrudnił. Przez ten PRL jest u nas dużo osób z życzeniowym podejściem. Otóż mamy kapitalizm, może trochę dziki i agresywny, ale kapitalizm. Generalnie (nie mówię, że nie ma wyjątków) im więcej umiesz i im więcej pracujesz, tym więcej wypracujesz kasy, dla firmy i dla siebie tym samym.
m................s
2013-10-26, 21:32
BuszującyWeZwłokach napisał/a:
Generalnie (nie mówię, że nie ma wyjątków) im więcej umiesz i im więcej pracujesz, tym więcej wypracujesz kasy, dla firmy i dla siebie tym samym.
uwielbiam te madre wywodu chlopaczkow ktorzy nawet pracy nie maja. pozostaje tylko poczekac jak pojda do pierwszej roboty i oile nie bedzie to praca u starego to zobaczymy jak beda z zaangazowaniem zap🤬lac, wypracowywac kase (dla szefa) potem poleci do szefa po podwyzke a ten mu powie ze na stole ma stos cv takich jak on i na koniec zasadzi mu takiego kopa ze hej
Wszędzie tak jest. Ojciec też pracuje u wielkiego gospodarza, robota nawet po kilkanaście godzin dziennie. Za 8 z groszami. Za nadgodziny tyle samo płaci, nawet niedzielne. Gdy komuś się coś nie podoba -"tam są drzwi, na pana miejsce jest 10 innych gotowych pracować nawet za połowę tej stawki". Polska.