

Ja tam nie wiem jak się steruje trolejbusami bo są elektryczne ale widać wyraźnie że ta baba w ogóle nie używała prawej nogi więc jak ona normalnie jeździła??? Lewą dawała i gaz i hamowała?
Tak, pedał hamulca oraz gazu obsługuje się tylko i wyłącznie tą samą nogą. Prawa noga ma gaz i hamulec i tylko i wyłącznie ona, żadna inna ilekolwiek byś ich nie nie miał
No i oczywiście pełne pokrycie szkód które wyrządziła
Nie wiem ile lat masz prawko i czy w ogóle, ale ja mam lewą nogę zero jedynkową. Wszelkie próby kończyły się awaryjnym hamowaniem.
Chyba, że miałeś na myśli jazdę automatem. Ja jednak wolę mieć kontrolę nad pojazdem, więc tylko manual.
Manual i manual... Rzygam już tym manualem... 🫤

Z manualną skrzynką przy awaryjnym hamowaniu można zadławić silnik, w automacie to jest niemożliwe.
Ba, nawet w starych dieslach, głównie maszynach roboczych, gasiło się silnik poprzez zadławienie.
Mam prawko od40 lat, kiedyś jeździłem zawodowo, ale kręgosłup siadł. Nigdy nie przekonałem się do automatu, może dlatego, że zdecydowana większość natrzaskanych kilometrów to była trasa i nie musiałem wachlować lewarkiem.
[ Dodano 2025-09-02, 14:34 ]
Manual i manual... Rzygam już tym manualem... 🫤
No to sobie rzygaj. Ja robiłem prawko w 86, tak się nauczyłem i mi to nie przeszkadza.
Nie używam tempomatu, grzania dupy i tym podobnych wynalazków, które potrafią generować koszty, a nie są niezbędne do jazdy.
Do niedawna nawet nie używałem klimy, bo paliłem w samochodzie i jeździłem na zimny łokieć.
Ba, nawet w starych dieslach, głównie maszynach roboczych, gasiło się silnik poprzez zadławienie.
Mam prawko od40 lat, kiedyś jeździłem zawodowo, ale kręgosłup siadł. Nigdy nie przekonałem się do automatu, może dlatego, że zdecydowana większość natrzaskanych kilometrów to była trasa i nie musiałem wachlować lewarkiem.
Jesteśmy podobną generacją. Też jeździłem zawodowo przez 10 lat. Jeździłem prawie wszystkim z wyjątkiem ładunków radioaktywnych i pojazdów budowlanych.
Jadąc teraz trasę do mamy (1000km) z manualem zdarza się ze dojeżdżam zmęczony. Jadąc tą samą trasę moim Volvo z automatem przyjeżdżam do mamy i nie odczuwam zmęczenia.
Z manualem wcześniej czy później muszę zrobić przerwę. Z automatem najczęściej przelatuje trasę bez zatrzymania, albo 3 minuty żeby się odlać.
Ba, nawet w starych dieslach, głównie maszynach roboczych, gasiło się silnik poprzez zadławienie.
Mam prawko od40 lat, kiedyś jeździłem zawodowo, ale kręgosłup siadł. Nigdy nie przekonałem się do automatu, może dlatego, że zdecydowana większość natrzaskanych kilometrów to była trasa i nie musiałem wachlować lewarkiem.
No to sobie rzygaj. Ja robiłem prawko w 86, tak się nauczyłem i mi to nie przeszkadza.
Nie używam tempomatu, grzania dupy i tym podobnych wynalazków, które potrafią generować koszty, a nie są niezbędne do jazdy.
Oj a co Ty taki poważny? 🥺 Myślalem że mówisz o preferencjach seksualnych. 😉
A prawko robiłem później, w 97... Też na "maluchu", i też masę kilometrów natłukłem z manualną skrzynią, ale ja jestem postępowy i przeszedłem na automaty, grzane dupy i wszystkie możliwe, generujące koszty wynalazki. I jest mi z tym bardzo dobrze. 😉
Pozdrawiam i rozchmurz się. 😃
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie