konto usunięte
2014-12-18, 1:13
Pewnego słonecznego dnia, mąż postanawia wybrać się na ryby. Pyta swojej żony
- Jedziemy na ryby, Ty, ja i pies.
- Ale ja nie lubię łowienia.
- Bez dyskusji, jedziemy i już.
- Naprawdę muszę? Nie chce jechać z Tobą na ryby!
- Dobra. Dam ci trzy opcje do wyboru. Pierwsza - jedziesz na ryby ze mną i z psem. Druga - robisz mi laskę. Trzecia - Dasz mi się wziąć od tyłu. Ja idę teraz do garażu przygotować sprzęt, a Ty się zastanów czego chcesz.
Po dwudziestu minutach mąż wraca do kuchni, gdzie żona jeszcze trochę marudzi, ale w końcu się zgadza.
- Dobra, zrobię Ci laskę
Po jakimś czasie przestaje i mówi:
- Blee, to jest ohydne, smakuje jak g**no!
- No tak, pies też nie chciał jechać na ryby...
@UP trzeba piwkować główny kawał, żeby Twój trafił na główną
Ale jesteście obrzydliwi, zwyrodnialce cholerne.
konto usunięte
2014-12-19, 23:04
@up to sie popisales elokwencja i oryginalnoscia
Cooo wy pieroli*cie!!! Jaki negatywny gość??!! jak można powiedzieć ze babka zrozumiała swój błąd ku rwa czy to trzeba ludziom tłumaczyć ze stawanie samochodem na chodniku jest nie zgodne z prawem?!!! Ludzie opamiętajcie się! właśnie takie podejście tworzy takich tusków bo jak nie powiesz i nie pokażesz ze to złe to nie ma sprawy... gość dobrze robił! jej nagadując i nie będąc miłym bo do hu*ja kto normalny staje na całym chodniku i czeka aż ktoś zwróci uwagę.Żeby nie ten facet to by stała dalej co ku*rwa nie miała egzaminu na prawa jazdy? nie uczyła się przepisów?!