Jestem kierowcą zawodowym i do tego jezdze juuuu keeejjjj co wy na to

śmieszą mnie wasze wypowiedzi są fanatycy którzy lubią prowadzić i mieć władze nad 40sto tonową bestią osobiście buduje swoje doświadczenie aby kiedys poprowadzić transport ponadgabarytowy wiec nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora bo ja to robie z zamiłowania Pozdro
Pamiętam, że gdy jeździłem na karetce to mieliśmy przypadek 6 letniej dziewczynki, która w wyniku wypadku samochodowego między dwiema betami straciła obie ręce (które oderwane najprawdopodobniej spłonęły). Gdy wieźliśmy ją nieprzytomną na sygnale to w pewnym momencie nastąpiło NZK (nagłe zatrzymanie krążenia), myśleliśmy, że już po niej, bo straciła już tak wiele krwi... gdy dojechaliśmy już do szpitala to myśleliśmy, że zostanie nam tylko stwierdzenie zgonu. Wjechaliśmy łóżkiem przez SOR, ja też bo siedziałem na niej i wykonywałem masaż serca, ale byłem już padnięty po 20 minutowej akcji i poprosiłem o zmianę... nagle z siedzenia przed SOR wstał 140 kilowy Janusz z wąsem, który jednym uderzeniem łokcia zepchnął mnie z łóżka i powiedział szorstkim, niskim głosem "teraz ja kurła", gdy tylko dotknął swymi łapami jej trzonu mostka to zaczęła oddychać! Po pięciu minutach odrosły jej obie kończyny górne! Potem powiedział "żegnajcie przyjaciele, ale muszę zawieźć cebulę do Niemiec!" i znikł wśród oklasków stojących lekarzy, pielęgniarek i pacjentów.
PS. Dziś ta dziewczynka jest znaną skrzypaczką i projektuje bidety.
Twin
2018-08-20, 17:50
Moja znajoma jest spedytorką w jakiejś niedużej firmie i ile się nasłuchałem o kierowcach to czysta masakra... Niestety, ale jak w innych zawodach z niskim poziomem kwalifikacji znajdziesz w większości buractwo :/
żadna praca nie hańbi a wstyd to kraść i z dupy spaść
hanney napisał/a:
[...]
PS. Dziś ta dziewczynka jest znaną skrzypaczką i projektuje bidety.
"Farmazon moim bogiem, plucie kwasem nałogiem"
Dziękuję, że tym razem byłeś oczywisty.
ja powiem krótko,
nie ma chyba grupy zawodowej o mniejsz IQ niz kierowcy tirów
Gdyby nie tirowcy to byscie z glody pozdychali bo niemalby kto zarcia do supermarketow dowozic.
Ja to się cieszę jak ojciec wyjeżdża na więcej niż dwa dni. Przynajmniej w domu mam z nim spokój.