

Taki napinacz, że juz ten dziadek kierowca busa mało co go nie zgasił lekkim plaskaczem..
Nie kazdy bohater nosi pelerynę, nieraz wystarczy tylko kogut TAXI

Piękny przykład pokazujący, że świat nie jest tylko czarny lub biały. Nie zawsze ten co przyjebie z partyzanta jest k🤬ą. Bywa, że jest bohaterem, co za przewrotność.
cesarz1982 napisał/a:
Nie kazdy bohater nosi pelerynę, nieraz wystarczy tylko kogut TAXI
Mieszane uczucia za piwko dla złotówy .

podpis użytkownika
Wszystkie moje komentarze to sarkazm. Proszę nie traktować tego poważnie. Jest to tzw. czarny humor.
Nie wierzę, przed chwilą pisałem że nie potrafią się nap🤬lać jak ludzie, a filmik dalej przykład ,,normalnego" negroida, bez nap🤬lania leżącego, szybki kontrolny i do chaty. Piwo
Verdi napisał/a:
Nie wierzę, przed chwilą pisałem że nie potrafią się nap🤬lać jak ludzie, a filmik dalej przykład ,,normalnego" negroida, bez nap🤬lania leżącego, szybki kontrolny i do chaty. Piwo
Ja wiem że twój polacki łeb nie rozróżnia ras bo wszędzie wokół ciebie tacy sami polacy, najdalej pewnie byłeś na mazurach czy w górach, ale bohaterowie z filmu nie są czarnoskórzy przygłupie, zakładam że to Ameryka Południowa, jak już to latynos
Ktoś podrzuciłby adres, to wyślę taksówkarzowi jakieś piwo.
Nie wiedziałeś tego wcześniej?
Już w zeszłym wieku opowiadano dowc🤬y wyjaśniające ambiwalencje tego rodzaju.
Ot, choćby taki:
Maleńki wróbel, podczas srogiej zimy, padł bez sił w zaspę śnieżną. Byłby zamarzł, gdyby nie przechodząca krowa, która nasrała - dokładnie na ptaszka.
W ciepłym kale ptaszkowi wróciły siły do życia, że aż zaczął radośnie kwilić.
Usłyszał to polujący właśnie kot, dopadł ptaszka i go zeżarł.
I z tego wynikają dwa morały:
- nie każdy, kto na ciebie nasra, jest twoim wrogiem
i
- nie każdy, kto cię wyciągnie z gówna, jest twoim przyjacielem.
A na tym filmie nie ma żadnego debilnego „z partyzanta”, ale jest obezwładnienie bandyty.
Słuszne i chwalebne.
Nie ma znaczenia czy z góry, dołu, tyłu czy inaczej.
Ważne, że bandyta przestał (chwilowo?) rozrabiać.

Prof_Dr_Wiktor_Traktor napisał/a:
Nie zawsze ten co przyjebie z partyzanta jest k🤬ą.
Nie wiedziałeś tego wcześniej?
Już w zeszłym wieku opowiadano dowc🤬y wyjaśniające ambiwalencje tego rodzaju.
Ot, choćby taki:
Maleńki wróbel, podczas srogiej zimy, padł bez sił w zaspę śnieżną. Byłby zamarzł, gdyby nie przechodząca krowa, która nasrała - dokładnie na ptaszka.
W ciepłym kale ptaszkowi wróciły siły do życia, że aż zaczął radośnie kwilić.
Usłyszał to polujący właśnie kot, dopadł ptaszka i go zeżarł.
I z tego wynikają dwa morały:
- nie każdy, kto na ciebie nasra, jest twoim wrogiem
i
- nie każdy, kto cię wyciągnie z gówna, jest twoim przyjacielem.
A na tym filmie nie ma żadnego debilnego „z partyzanta”, ale jest obezwładnienie bandyty.
Słuszne i chwalebne.
Nie ma znaczenia czy z góry, dołu, tyłu czy inaczej.
Ważne, że bandyta przestał (chwilowo?) rozrabiać.