nowynick napisał/a:
eh bo te dzisiejsze namioty to może i szybko się stawia, lekkie i mało zajmujące. Ja tam pamiętam jak brałem NAMIOT made in PRL, ciężki jak sk🤬ysyn osobny "plecak". Żeby to rozstawić używało się szpilek i śledzi. Huragan by przetrwał a nie taki wiaterek...
Sam mam współczesne lekkie i budżetowe iglo, a poprawnie zakotwione przetrwało już niejedną wichurę. Wydaje mi się, że po prostu znaczna część biwakowiczów jest leniwa i nie zastosowała odciągów, tylko ewentualnie powbijała śledzie po obwodzie namiotu. Jak znam dzisiejszych niedzielnych turystów to zapewne jeszcze śledzie/szpilki wbite pionowo zamiast pod kątem. W drugim filmiku niebieski namiot ogrodowy o znacznej powierzchni stoi nie naruszony (widoczne porobione odciągi), gdy stojące zaraz obok miniaturowe szybkorozkładlne namioty (czerwony i niebieski) zapierdziela szybciej niż Usain Bolt.
Chociaż trzeba przyznać, że szpilki załączone do mojego namiotu nadawały się jedynie do dłubania w zębach - ale za kilkanaście złotych można kupić komplet porządnych.
P.S. W starszych namiotach musiałeś zawsze założyć wszystkie odciągi - inaczej albo krzywo stały, albo ciekły. Obecne namioty mogą stać praktycznie bez przymocowania do podłoża, więc dużo osób kotwienie wykonuje "byle aby było". Pragnąłbym zwrócić uwagę, że większość latających namiotów to samonośne szybkorozkładańce.