Wstalodziany napisał/a:
Z drugiej strony mamy tez sk🤬ieli takich jak w Magdalence, którzy mają pochowaną w domach broń automatyczną i materiały wybuchowe i wolą zginąć niż dać się aresztować.
Policjanci którzy zginęli w Magdalence byli inteligentniejsi i sprawniejsi fizycznie od większości użytkowników tego forum mieli też własne rodziny i rodziny które po nich płakały.
Więc jeśli w 1 na 100 akcji ginie niewinny pies albo ktoś zesra się w gacie, ale odpowiednie procedury zabezpieczają życie wartościowych ludzi to niech wbijają do mnie nawet dziś w nocy.
Dobra podam świetny przykład: 3 policjantów w cywilu bez nakazu (nakaz zostaje wystawiony 3 dni później) wpada starszej gościówie w stanach na chate, okolica w której niedawno dochodziło do włamań i gw🤬tów, dealerzy na każdej ulicy, kobieta strzela ze starego rewolweru w powietrze nad policjantami, gdyż myśli, że to złodzieje, oni odpowiadają ogniem (mimo iż mają na sobie kamizelki kuloodporne i zasłaniają się tarczami), oddają ok 20 strzałów, z których ok 6 tafia kobietę, jeden policjant zostaje postrzelony przez najprawdopodobniej zezowatego kolegę. Kobieta ginie na miejscu, oni podkładają w jej domu marihuanę i namawiają jednego z informatorów do zeznania, iż kupił w jej domu crack. Wszystko wychodzi na jaw, zostają oskarżeni o zabójstwo (nie morderstwo) i manipulowanie dowodami, dostają: pierwszy 10, drugi 6 i trzeci 5 lat.
I powiedz, że wszystko jest OK.
Następny przykład Hose Guerena - nikt nie dał znaku, że to policja wchodzi do jego domu, klęka więc w korytarzu z karabinem półautomatycznym (w końcu jest byłym marines po 2 turach w Iraku, chce bronić rodziny), w ciągu 6 sekund pada w jego kierunku ponad 60 strzałów, 22 trafiają w niego, z tego jeden w głowę. Człowiek dalej żyje, krwawi, policja ogłasza po godzinie, że teren jest czysty i dopiera wpuszcza sanitariuszy. W tym czasie jego żona już dawno zadzwoniła po karetkę, facet wykrwawiał się na podłodze przez ponad 4 minuty, nikt mu nie pomógł, skuli go i pozwolili zdychać jak psu. Karabin który trzymał w rękach nie był odbezpieczony i nie oddano z niego strzału. W jego domu nie znaleziono niczego nielegalnego, SWAT nie został w żaden sposób ukarany, nikt nawet nie przeprosił jego żony i dziecka.
Todd Blair dla odmiany miał przy sobie kij do golfa, nikt nie kazał go rzucić, po prostu go zastrzelili. Był on ćpunem, znaleziono u niego sprzęt do palenia cracku i trochę trawki (ilość zdecydowanie użytkowa)
Polecam
Wiki - No knock warrant / Examples (wymagana znajomość angielskiego)
podpis użytkownika
Though I walk through the valley in the shadow of death, I fear no evil, for I have fire support overhead.
