Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
Piszę do TESCO i obiecałem, że zdjęcia dodam do strefy hard.
Ponieważ jestem słowny, czynię swą powinność.





Jeżeli komuś chce się czytać, zapraszam do lektury.
Od dobrych kilku lat jestem stałym klientem jednej z waszych blaszanych bud, która aspiruje do rangi hipermarektu z takim samym skutkiem, jak prezydent RP do tytułu mistrza ortografii. Nigdy nie miałem erekcji wchodząc do tesco, jednakże do odruchu wymiotnego również sporo brakowało. Sklep wasz zajmował więc c🤬jowe, aczkolwiek stabilne miejsce w moim sercu. Sądzę zresztą, że ludzie podobnie myślący stanowią trzon waszej klienteli, która raczej z konieczności, dokonuje zakupów w tak „prestiżowym i zacnym” miejscu.
Osobiście wchodziłem, kupowałem i wychodziłem, zostawiając u was swoje ciężko zarobione pieniądze. Trochę wk🤬iałem się słysząc to gówno, sączące się z głośników, jednak ściskałem dupę, pchałem wózek i kontynuowałem drogę krzyżową. Pewnego razu jednak, na naszych dotychczas poprawnych stosunkach, pojawiła się niewielka rysa, która na skutek nap🤬lania przez was młotem udarowym, rozrosła się i pękła niczym odbyt ministranta.
Wchodzę w dział rybny. Z daleka czuć chorą chucią. Smród dolatuje z tego wózka sekcyjnego, na którym trzymacie „świeże ryby”. Podchodzę do chłodziarki i moim oczom ukazuje się fantastyczna propozycja śniadaniowa. Parówki z łososia, pokryte grubą warstwą pleśni (załącznik 1).
Sutki stoją mi z podniecenia w oczekiwaniu na kłamstwo, jakie wymyślicie na okoliczność tej fotografii. Choćby bowiem w waszym biurze PR pracował najlepszy uczeń Goebbelsa, nie przekona mnie, że ów produkt zapleśniał na jednej zmianie. Widać bowiem, że posunięty proces rozkładu rzeczonych frykasów miał charakter konsekwentny i długotrwały.
A może tragedia ta wydarzyła się w czasie, kiedy wspaniale opłacany pracownik waszej sieci, odbierał akurat codzienny bon-talon na wellness i SPA. Spleśniałe produkty uszły więc jego uwadze w obliczu szaleństwa serwowanego przez Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych?
Tymi parówkami właśnie dokonaliście pierwszej odsłony obfitego pissingu na mą twarz. To jednak nie koniec. Wkrótce bowiem przyszedł czas na bukkake.
Krismes tajm. Tandeta nap🤬la jak dziadek Donalda do powstańców warszawskich. Zabieram więc kobietę, ściskam zęby i idziemy zakupić prezenty. Jestem zły. Partnerka poszukuje kosmetyków dla dzieci. Wtem mega-promocja. Przecena, sięgająca 50%. Ludzie wrzucają towar do koszyków łapczywie, jak mieszkańcy Radomia. Ponieważ burdel panujący w waszych geszeftach znany jest mi od dawna, chcę sprawdzić cenę towaru na czytniku. Oczywiście żaden nie działa. Nauczony doświadczeniem i waszymi żydowskimi zagraniami fotografuję regał z etykietkami. Podchodzę do kasy samoobsługowej, czyli kolejnej c🤬jozy by tesco stores i co widzę? Wszystko kasuje się w cenie regularnej. Śpieszę więc wyjaśnić wszystko z jednym z waszych niewolników. Wracam z nim na sklep sprawdzić etykiety. Reakcja powala mnie na kolana. Pani odkrywczo i błyskotliwie stwierdza, że nowa cena widocznie nie została wprowadzona do systemu, po czym wyjmuje corpus delicti, ale tylko z tych produktów, które chciałem zakupić. Wracam do kasy. Widzę jak oszukani ludzie obok zap🤬lają z pełnymi wózkami, zawierającymi „przeceniony” towar. Złodziejstwo opisane przeze mnie powyżej, dokumentują kolejne zdjęcia. Opisana sytuacja nie jest incydentem, ale procederem, ponieważ dysponuję innymi przykładami wprowadzania w błąd klientów waszego sklepu. Tutaj również ciekawi mnie co wymyślicie na swoje usprawiedliwienie. Co tym razem? Fotomontaż czy może nasłała mnie konkurencja?
Wszystkie te oraz inne wydarzenia, o których nie chce mi się nawet pisać lub z wrodzonego lenistwa ich nie udokumentowałem spowodowały, że niniejszym sram na was i wasz sklepik. Paróweczki umieszczę w „strefie hard” serwisu sadistic.pl – tylko tam się nadają.
Zgłoś
Avatar
B................x 2013-01-05, 18:08
Tak patrząc na to twoje przyp🤬alanie się i wiercenie dziury z powodu durnej paczki parówek oraz sucharów w tekście z Prezydenta itp. wnioskuję, że należysz do PiSowskiego elektoratu. Zgadza się?
Zgłoś